• Bez roweru :(
  • codowane ;)
  • Grześki w czekoladzie ;)
  • hardcore ;P
  • Kwantowanie czasu ;D
  • Odmienne stany umysłu ;P
  • Okołowieczornie ;)
  • Rodzinnie
  • Sklep i takie tam ;)
  • W poszukiwaniu ścieżek
  • w sukience :P
  • z ekipą ;)

alistarowe podboje;)

rowerowy blog

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi alistar z prastarego grodu Poznań. Mam przejechane, od 13 września 2009r, 8118.35 kilometrów w tym 1326.18 w terenie.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(41)

Moje rowery

Chmurka vel Albinos 4340 km
Zielona Gąsienica 1602 km
bezrowerowo :(
Jaszczur 403 km
rowery zaprzyjaźnione tudzież przygodne :) 33 km
Wyrobnik vel Garkotłuk ;P 1693 km

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy alistar.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • 2015, Czerwiec1 - 1
  • 2015, Maj3 - 5
  • 2015, Kwiecień1 - 2
  • 2014, Wrzesień1 - 0
  • 2014, Sierpień5 - 1
  • 2014, Lipiec2 - 3
  • 2014, Czerwiec7 - 1
  • 2014, Maj5 - 5
  • 2014, Kwiecień2 - 0
  • 2014, Marzec6 - 10
  • 2014, Luty13 - 13
  • 2014, Styczeń5 - 15
  • 2013, Grudzień9 - 10
  • 2013, Listopad11 - 34
  • 2013, Październik11 - 9
  • 2013, Wrzesień20 - 16
  • 2013, Sierpień16 - 5
  • 2013, Lipiec21 - 26
  • 2013, Czerwiec1 - 0
  • 2013, Maj3 - 1
  • 2013, Marzec4 - 12
  • 2013, Luty3 - 20
  • 2013, Styczeń5 - 36
  • 2012, Grudzień2 - 11
  • 2012, Listopad4 - 14
  • 2012, Październik9 - 43
  • 2012, Wrzesień5 - 10
  • 2012, Sierpień4 - 9
  • 2012, Lipiec19 - 75
  • 2012, Czerwiec7 - 36
  • 2012, Maj12 - 64
  • 2012, Kwiecień4 - 20
  • 2012, Marzec4 - 30
  • 2012, Luty7 - 51
  • 2012, Styczeń3 - 35
  • 2011, Grudzień4 - 20
  • 2011, Listopad7 - 47
  • 2011, Październik8 - 34
  • 2011, Wrzesień5 - 27
  • 2011, Sierpień5 - 33
  • 2011, Lipiec16 - 59
  • 2011, Czerwiec21 - 81
  • 2011, Maj20 - 97
  • 2011, Kwiecień18 - 87
  • 2011, Marzec17 - 95
  • 2011, Luty3 - 24
  • 2011, Styczeń5 - 38
  • 2010, Grudzień9 - 51
  • 2010, Listopad5 - 36
  • 2010, Październik8 - 39
  • 2010, Wrzesień7 - 41
  • 2010, Sierpień7 - 33
  • 2010, Lipiec19 - 69
  • 2010, Czerwiec17 - 66
  • 2010, Maj14 - 64
  • 2010, Kwiecień15 - 97
  • 2010, Marzec13 - 117
  • 2010, Luty7 - 87
  • 2010, Styczeń10 - 108
  • 2009, Grudzień7 - 54
  • 2009, Listopad14 - 13
  • 2009, Październik25 - 8
  • 2009, Wrzesień21 - 12
Wpisy archiwalne w kategorii

W poszukiwaniu ścieżek

Dystans całkowity:2304.82 km (w terenie 657.99 km; 28.55%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Maksymalna prędkość:48.73 km/h
Liczba aktywności:89
Średnio na aktywność:25.90 km
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
19.84 km 7.50 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m
Rower:Chmurka vel Albinos

rodzinna wycieczka do lasu :)

Sobota, 30 kwietnia 2011 · dodano: 30.04.2011 | Komentarze 1

Mąż i ojciec rzucił robotę (nad którą od godzin paru siedział ;P) w... trawę ;P i zabrał rodzinę na wycieczkę rowerową :)
Rodzina zachwycona :)
A porzucona pompa nie wypowiedziała się ;P

W lesie... pięknie... :)
Zdaje się, że po to tu przyjechaliśmy ;) © alistar

Zdobywcy na ambonie ;) © alistar

Stamtąd przyjechaliśmy... © alistar

Pierwsza z przerw w czasie wycieczki © alistar

Droga wzdłuż ściany lasu © alistar

Zielone górą! ;) © alistar

Trawa na piasku... © alistar

Jaskier w trawie © alistar

Mrówki taterniczki ;) © alistar

Panorama rozległej łąki © alistar

Tajemnicze dołeczki w piasku ujrzeliśmy...
Ale zdaje się, że rozwiązanie jest trywialne - trawa działa jak strzecha i spływająca woda utworzyła te dołeczki...
Dołeczki w piasku © alistar


Więcej (i inne) zdjęć (tudzież alternatywny opis) u Cody :)

20 km a dla mnie dziś jak 70... Słaba jeszcze jestem.
Kategoria W poszukiwaniu ścieżek, Rodzinnie, codowane ;)


Dane wyjazdu:
35.54 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:31.53 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m
Rower:Chmurka vel Albinos

betonowa dżungla

Wtorek, 19 kwietnia 2011 · dodano: 19.04.2011 | Komentarze 6

Rowerem zamiast komunikacją miejską.
Poznań to dżungla. I to, niestety, całkiem zabetonowana. Ok, prawie całkiem. Łęgi Dębińskie dziś po raz kolejny wysyłały fluidy...
Tyłek dostał w kość. Na bruku. Na połamanych płytach chodnikowych. Na "asfalcie" (czytaj: wspomnieniu po takowym).
Pycho i tak się śmiało :)
Magnolie dziś też były :) Zupełnie nowe wypatrzyłam!

A potem jeszcze na pocztę.


Może w święta wrzucę zdjęcia?...
Na razie ścigam się z czasem...


15,69 - jak na jazdę w takich warunkach - całkiem nieźle
Kategoria Kwantowanie czasu ;D, Sklep i takie tam ;), W poszukiwaniu ścieżek


Dane wyjazdu:
50.35 km 25.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:48.73 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m
Rower:Chmurka vel Albinos

na kawę do szwagrostwa ;)

Niedziela, 10 kwietnia 2011 · dodano: 10.04.2011 | Komentarze 10

To miała być spokojna jazda...
Ponieważ szwagier zaprosił nas na kawę, wymyśliliśmy, że dotrę tam na siodełku roweru, a reszta rodziny autkiem. Wychodziło mi, że tak do 30 km mogę zrobić. W jedną stronę. Bo w drugą wariant A zakładał powrót w taki sam sposób, a wariant awaryjny (a jednak nie A tylko B :P) - powrót autkiem.
Kiedy wyjeżdżałam wiało dość konkretnie. Zlekceważyłam ewidentne ostrzeżenie ;)
Ograniczenie i ... ostrzeżenie ;) © alistar

...w końcu jeżeli wiatr porywa i unosi auta do 8 ton... ;)
Nie byłabym sobą gdybym pojechała dokładnie zaplanowaną trasą ;P
Najpierw był skrót przez las. Z początku pełno śmieci... (no, rączki i nóżki by trzeba!!...) Ale potem zrobiło się ładnie :)
Dróżka z zawilcami © alistar

Ładna kępa zawilców © alistar

A potem to się rozszalałam :P
I dzięki temu zwiedziłam większy kawałek Pyrlandii :P
Była w tym zwiedzaniu i walka jednocześnie z piachem i z wiatrem. Na piasku odcisnęły się ślady walki rowerzysty, który musiał nie tak wiele przede mną przejechać... I nie udało mu się pozostać przez cały czas na siodełku ;)
Było też ustawiane koła lekko pod skosem, bo to dawało trajektorię jazdy najbliższą zamierzonej ;P
I było jeszcze trochę przygód, ale dodam tylko zdjęcia, i walę się w poduchę ;P
Kościół w Uzarzewie © alistar

Urokliwy leśny zakątek © alistar



PS
Ciasto było bardzo smaczne :)
PPS
Drogę powrotną Chmurka odbyła w czeluściach Legwana ;P
Ja też ;P



Rekord maksymalnej :D
48,73
Kategoria hardcore ;P, W poszukiwaniu ścieżek


Dane wyjazdu:
52.04 km 17.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:32.05 km/h
Temperatura:20.0
Podjazdy: m
Rower:Chmurka vel Albinos

trzy kobiety... a właściwie to nawet pięć ;)

Niedziela, 3 kwietnia 2011 · dodano: 03.04.2011 | Komentarze 8

Teściowa zaprosiła nas na obiad. Po prawdzie to się wprosiliśmy :D Teściowa bardzo dobrze gotuje, a dzieci powinny widywać babcię ;)
Pojechaliśmy rowerami :D Młody na swoim Ognistym Gepardzie a młoda z ojcem ujeżdżali Jamniczka ;)
A ja, na Chmurce, po raz pierwszy w tym roku w krótkim rękawku i krótkich spodniach (aczkolwiek ze względu na cel wizyty założyłam leginsy za kolana ;P).
Na Malcie dzikie tłumy... Zapewne jeszcze zwiększone przez imprezę masową Półmaratonem zwaną...
Policja rowerowa napatoczyła się przed wzrok mój znękany (tłumami; i hałasem przez ową ciżbę ludzką produkowanym :P), aliści zanim aparat był gotów do focenia, policjanci oddalili się w bardziej ich interesującym kierunku... A szkoda, bo widok to rzadki -dopiero po raz 3. takowy patrol widziałam...
Rodzina porzuciła rowerki na moją pastwę (znaczy, łaskę ;P) i udała się w niżej położone rejony, coby wody Cybiny z bliska podziwiać ;)
Różne sposoby podziwiania Cybiny ;) © alistar

Ciepełko wyciągnęło ludziska z domów - tłumy przewalały się nie tylko nad największym sztucznym zbiornikiem wodnym stolicy Pyrlandii, ale i ulicami (zwłaszcza w okolicach Warty).
Cytadela była powtórką Malty. Tłumy co najmniej tak samo wielkie...
Jechaliśmy grzecznie asfaltowymi tudzież szutrowymi ścieżkami, dopóki prowadzącemu nie przyszedł do głowy przejazd zaliścioną ścieżką obok bunkra... Chmurka poradziła sobie z błotem, Gepard też, natomiast biedny Jamniczek padł był... Coś mu strzeliło w kręg... znaczy w napędzie...
A myśmy nawet nie dojechali na miejsce! A gdzie powrót?!
Po dłuższej chwili intensywnego myślenia, Coda tu odkręcił, tam przykręcił, i...
Prawie jak chopper... ;) © alistar

Młoda jechała z przodu :D
W ten sposób dotarliśmy na pyszny obiad :D
W drodze powrotnej młodzi dopadli pana kondensującego słodkie chmurki ;)
Inwazja chmurkożerców ;) © alistar

...i zajęli się intensywnie ich zmniejszaniem :D (bo przecież nie powinny przysłaniać słoneczka ;) )
Na Malcie rozdzieliliśmy się - rodzina pojechała do domu (jak się okazało, zaliczając po drodze jeszcze bunkry ;P) a ja do siostry.
Ponieważ musiałam poczekać nieco na gospodynię, wykorzystałam miło czas, śmigając po maltańskich ścieżkach :)
Jedna z wielu ścieżek nad Maltą © alistar

Cisza i spokój © alistar

A taki ładny obrazek znad Malty ;) © alistar

Leszczyna kwitnie © alistar

Wspomnienie po zimie © alistar

Wróbel maltański ;) © alistar

I tak sobie przyjemnie jeździłam, aż okazało się, że tak, teraz już mogę jechać do siostry, nie całując u celu klamki ;)
A u siostry, jeszcze w towarzystwie przyjaciółki, oddałyśmy się nurkowaniu w fatałaszkach ;P


A wieczór był tak piękny, że zamiast wracać najprostszą drogą, troszkę ją powyginałam ;)

Tytuł?
1. Teściowa
2. Córka
3. Siostra
4. Przyjaciółka
5. ...wiadomo ;P
Kategoria codowane ;), Rodzinnie, W poszukiwaniu ścieżek


Dane wyjazdu:
21.56 km 2.50 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:2.0
Podjazdy: m
Rower:Chmurka vel Albinos

biedroneczka, lód, wróble i kolejowe klimaty ;)

Niedziela, 6 marca 2011 · dodano: 06.03.2011 | Komentarze 10

Wisiał na włosku ten dzisiejszy wyjazd...
Ale się udało :)
Słoneczko dziś nie próżnowało, więc świat cały wyglądał od razu dużo optymistyczniej :)
Zwierzątka też zażywały dziś kąpieli słonecznych :)
Biedroneczka i lodowa rozpadlina © alistar

Mąż wymyślił obejrzenie wiaduktu, oraz zużytkowanie go w celach transportowych ;)
Kolejowe klimaty ;) © alistar

Po drugiej stronie wiaduktu rozciągają się Łęgi Dębińskie - teren, który mam ochotę zwiedzić już od paru ładnych lat... Dziś wreszcie się tam znalazłam :)
Trzeszcząca lodowa pokrywa © alistar

Cały teren był zalany przez Wartę - teraz woda opadła i pomiędzy taflą lodu a ziemią, jest przestrzeń.
Lodowy most :) © alistar

A sama tafla nieraz fantastycznie ukształtowana.
Podlodowy świat © alistar

Niestety, mało czasu dziś było... Zamiast jechać ot, tak, przed siebie, trzeba było zawrócić w kierunku domu...
Wypatrywałam... wróbli... ;) Wszak chciałam sprawić przyjemność Anwi i Kajmanowi...
Najpierw ujrzałam tylko zieloność obfitą ;)
Piękne pasożyty © alistar

Ale po dłuższym polowaniu udało się dostrzec wróbla zwiadowcę...
Wróbel zwiadowca ;) © alistar

...a także wróble polne ;)
Wróble polne ;) © alistar

I jeszcze coś dla Darka
Radosna twórczość ;) © alistar

Wycieczka się udała :)
Wprawdzie wmordewind usiłował zepchnąć mnie z obranej trasy (co mu się nawet częściowo udało :P) ale nie poddałam się! o!
Rower jest świetnym wynalazkiem :)
Kategoria codowane ;), Kwantowanie czasu ;D, W poszukiwaniu ścieżek


Dane wyjazdu:
21.74 km 9.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m
Rower:Chmurka vel Albinos

przedwiosennie pojeździć po lesie :)

Czwartek, 3 marca 2011 · dodano: 03.03.2011 | Komentarze 1

Przejechać się... Nałapać słońca... Znaleźć oznaki wiosny, no niechby cokolwiek zielonego...
Udało się :D
Zielono mi... :D © alistar

Siostra zrobiła mi prezent i odwiozła młodego do szkoły (jako że Legwan wyleguje się u mechanika...) - to oznaczało spokojniejszy ranek ;P Musiałam tylko narybek wyszykować do szkoły ;)
Co więcej, ta sama siostra zdeklarowała się odebrać młodego i dostarczyć do domu :D
Grzechem byłoby nie wykorzystać takiej okazji ;P Zwłaszcza, że pogoda spisała się na medal :)
O dziwo, dziś nie musiałam co poniektórych wycieczkowiczów niemal siłą zwlekać z łóżka :PP
Kawa pomogła uruchomić mięśnie i synapsy ;)
Słoneczko przygrzewało i co nieco roztapiało ;P
W pełni ekologiczna agrowłóknina ;) © alistar

Hydrant też to odczuł ;)
Wyglada jak nosiwoda ;) © alistar

Pojechaliśmy w kierunku lasu. Tym razem użytkując polną drogę - już nie zalodzoną. Po raz pierwszy w pełni odczułam w takim stopniu wygodę jazdy z amortyzatorem :D O, tak! Niestraszne mi były wądoły :D
Za to Sosa bardzo szybko zaczął narzekać na bolący tyłek ;P
Natomiast zdaje się, że termosik, a raczej jego zawartość, wpłynęły kojąco ;)
Sosa i soczek ;) © alistar

W lesie, jak to w lesie, dzikie zwierzęta mieszkają. Nie, nie doszło do bliskiego spotkania, musiały wystarczyć tylko ich ślady ;)
Tropy bardzo dzikich zwierząt :D © alistar

Głuszynka niezmiennie, choć za każdym razem inaczej, piękna :)
Dwa stany skupienia © alistar

Jak szwajcarski ser ;) © alistar

Po prostu piękno :) © alistar

Ślady bobrów © alistar


Soczek wypity, batoniki pożarte...

Akumulatorki w aparacie padły :P
Pozostałe zdjęcia od Sosy :)
skute lodem © sosa

krzak dla Alistar © sosa

krzak dla Alistar 2 © sosa

Piękne krzaczyska © sosa

skrada się Alistar... © sosa

Aha, szłam sobie spokojnie :P tylko jakiś paparazzi się pojawił ;P

Alternatywna wersja wydarzeń u Sosy ;)
Kategoria W poszukiwaniu ścieżek, Grześki w czekoladzie ;), z ekipą ;)


Dane wyjazdu:
23.53 km 6.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:-3.0
Podjazdy: m
Rower:Chmurka vel Albinos

zimowy przełom Głuszynki :)

Niedziela, 27 lutego 2011 · dodano: 27.02.2011 | Komentarze 12

Wczoraj, po "nieumarciu" na wskutek szaleńczej mikrojazdy, zrodziła się myśl, że może dziś uda się nie mikro- a jakiejś normalnej długości jazdę uskutecznić. A potem zjawił się pomysł, coby zwiedzić "mój" las zimą :)
Siostra zajęła się ukochanymi siostrzeniczątkami ;) w związku z czym wyrodni rodzice prysnęli czym prędzej ;P
Oj, pięknie było... :)
Głuszynka skuta lodem © alistar

Wymiękłam w drodze do lasu, i zawróciłam szanowną wycieczkę z oblodzonej polnej drogi... Szanowna wycieczka zużytkowała pozbruk, tudzież różnej maści asfalty i szutry.
Ktoś nawet ulepił przy drodze bałwana... nie, to nie był bałwan, to inny rodzaj martwej natury ;)
Bałwan to, czy hydrant ;) © alistar

A potem był las... :)
Połowa dzielnej wycieczki na leśnej ścieżce © alistar

Wjazd do zimowego lasu © alistar

Las nie zawiódł moich oczekiwań, i oferował piękno :)
Leśna dróżka © alistar

Las, śnieg i słońce © alistar

A potem mąż zaproponował sprawdzenie jak wygląda zimą przełom Głuszynki...
W stronę przełomu Głuszynki © alistar

Na dróżce lodowisko © alistar

Po drodze minęliśmy Jezioro Piasku - tym razem pod śniegową pierzynką...
Jezioro Piasku, tyle że pod śniegową pierzynką © alistar

Zimowy przełom Głuszynki © alistar

Fotograf nie próżnuje © alistar

Mrożona woda ;) © alistar

Głuszynka jeszcze mocno skuta lodem...
Woda płynie pod i nad lodem © alistar

Lodowe formacje © alistar

Z poziomu lodu... © alistar

Wzajemne focenie się ;) © alistar

Nurt Głuszynki... © alistar

A w drodze powrotnej kawałek nową, jeszcze nie odkrytą wcześniej ścieżką :)

Wszystkie ładne zdjęcia są autorstwa męża :)
Kategoria codowane ;), W poszukiwaniu ścieżek


Dane wyjazdu:
40.31 km 1.50 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:5.0
Podjazdy: m
Rower:Chmurka vel Albinos

pierwsza zimowa "czterdziestka" ;P

Niedziela, 9 stycznia 2011 · dodano: 09.01.2011 | Komentarze 15

Logistyka nawaliła dziś na całej linii ;P
No bo żeby się zebrać na rower - kiedy jest chęć (a i moc ze mną była - tak siostra twierdziła ;P) - dopiero przed 14?
..."To chociaż kawałek..." - z braku porządnego oświetlenia :P
Czwartkowa droga - ta, która dała mi kopniaka, po którym wyleciałam z siodła - została dziś też zignorowana ;)
Wypróbowana została pod kątem przejezdności (czyli braku dużych ilości lodu:P) inna, i... "nie mogę jechać za blisko ciebie - tak chlapiesz" :D
Fakt, wody było tam pod dostatkiem nawet dla bardzo wybrednych ;)
A ja miałam mokry tyłek od początku wycieczki ;P
Czas błotniki założyć :P w każdym razie tylny ;)
Przedwiośnie to?... © alistar

Potem wpakowałam dzielną wycieczkę na drogę... terenową :P
Popękane płyty, wytopione koleiny w lodzie, zalane wodą, w której przyszło mielić nogami ;P
Dzielna wycieczka zniosła drogę z humorem, a potem było już tylko lepiej ;)
Wiadukt zdobyty ;) © alistar

Czas na popas! Napatoczył się (i zatrzymał na poboczu ;P) fajny teren, z ławeczkami nawet :D
Amfiteatr w śniegowej scenerii ;) © alistar

Kanapki zostały pożarte :D
Teren został odfotografowany ;)
Mini kapliczka © alistar

Nawet niepokój jakiś się wdarł...
...a gdzie pies??? ;) © alistar

...ale to chyba ustrojstwa dla zwierzyny wodnej ;)
Grzybki zostały... tylko obejrzane ;)
Grzybki jakoweś sobie wyrosły © alistar

...A potem się okazało, że skoro tak dobrze się jechało, to trzeba wracać już z deficytem światła ;P
Dalekie światła cywilizacji ;) © alistar

Czy to wilków oczy się jarzą?... ;) © alistar


Jestem z siebie nieziemsko dumna :D
Przejechałam 40 km zimą :D
I wiem, że przejechałabym jeszcze ze 20... :)
Kategoria Rodzinnie, W poszukiwaniu ścieżek, codowane ;)


Dane wyjazdu:
14.46 km 12.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:3.0
Podjazdy: m
Rower:Jaszczur

....a miało być... trochę inaczej ;)

Niedziela, 21 listopada 2010 · dodano: 21.11.2010 | Komentarze 7

Siostra moja zaofiarowała się zaopiekować ukochanymi siostrzeniczątkami, niemal wymuszając na rodzicach owych jakiś rowerowy wypad ;) No dobrze, parę godzin zwolnienia z obowiązków rodzicielskich zostało powitane z entuzjazmem :D
Legwan został załadowany Jaszczurem i Czarnymzłomem :D Do tego doszły kanapki, termosy, batoniki... narzędzia jakoweś... aparat foto :) aha, jeszcze dwoje bikerów ;)
W Puszczykowie wypatrzony został wielce ponętny parking - okazało się, że przynależny do cmentarza ;)
A potem było tylko fajnie, choć i z lekka dramatycznie, jako że pytanie "Ciekawe gdzie tak dokładnie jesteśmy" padło więcej niż jeden raz ;P
Właściwie to wiele się zmieniło w stosunku do pierwotnych założeń ;P
Poniższe zdjęcie dobrze oddaje ducha wycieczki ;)
Z perspektywy pogiętego konara ;) © alistar

Droga była mocno terenowa - większość stanowiły liście skrywające mniejszą lub większą ilość błotka
Z lekka błotnista droga ;) © alistar

Było też chwilami mocno pagórkowato
Podejście na szlaku © alistar

Pokonywaliśmy owe drobne nierówności terenu raz podjeżdżając, a raz zjeżdżając
Jeden ze zjazdów © alistar

Przy drodze znajdował się malutki cmentarz z mogiłami powstańców
Dojazd do mogił powstańców © alistar

Mogiły powstańców © alistar

Tabliczka na mogile © alistar

Następnym punktem wycieczki był głaz poświęcony leśnikom - obrońcom Ojczyzny
Głaz poświęcony leśnikom- obrońcom Ojczyzny © alistar

W pobliżu można było poczuć się niemal jak w Tatrach - tyle było tabliczek na drogowskazie ;)
Prawie jak w Tatrach ;) © alistar

Następnie szanowna wycieczka trafiła nad jezioro
Między jeziorem a lasem © alistar

Popas nad jeziorem © alistar

Była też droga, wąska, pnąca się ostro w górę, ale zaopatrzona w poręcze :D
Droga z poręczami ;) © alistar

Niestety, słońce było już nisko...
Słońce już nisko... © alistar

...zarządzono odwrót... Nie bez przygód pod postacią znaną z początku wycieczki ;) ale udało się trafić z powrotem do Legwana ;)
Kategoria Rodzinnie, W poszukiwaniu ścieżek


Dane wyjazdu:
24.03 km 11.50 km teren
h km/h:
Maks. pr.:28.11 km/h
Temperatura:13.0
Podjazdy: m
Rower:Jaszczur

wyprawa z niespodzianką :)

Poniedziałek, 1 listopada 2010 · dodano: 01.11.2010 | Komentarze 10

Wczoraj, z racji odwiedzin rodziców oraz objazdu cmentarzy w dalszej Pyrlandii, rower stał smętnie i czuł się zapomniany... Miał obiecaną dziś wycieczkę ;)
Słowo się rzekło... :D
Dzień, nie chcąc być w niezgodzie z prognozami, rozpoczął się w słonecznej atmosferze. Później, niestety, trochę to słoneczko się chowało za jakieś chmurzyska, ale i tak było przyjemnie ciepło.
Wprawdzie z drzew większość liści już opadła, ale i tak można ujrzeć piękne widoki
Jesienne liście tworzą piękny bukiet © alistar

Mąż zażyczył sobie zobaczyć po jakichże terenach szaleję, kiedy znikam z domu ujeżdżając Jaszczura - mężowskiemu życzeniu uczyniłam zadość.
Na początek - znane ścieżki.
Ścieżka znana, a jednak za każdym razem wyglądająca inaczej... © alistar

Las ten w każdym fragmencie wygląda inaczej - są tereny bardzo piaszczyste, gdzie indziej pokłady białej gliny, są ścieżki płaskie a niedaleko można poczuć się niemal jak w górach. Drzewa też wyglądają bardzo różnie
Jedne są nagie, a drugie odziane w szatę barwnych liści © alistar

Po drodze próbowały straszyć jakieś dziwne stwory ;)
Drzewne straszydła © alistar

Pojechaliśmy zobaczyć lokalną osobliwość
Jezioro Piasku jesienią © alistar

Na białym piasku wiły się pędy jeżyn
Roślinny ornament © alistar

Potem był podjazd (tym razem 1:0 dla mnie :D), coś ze dwie płaskie ścieżki, i zjazd :D
W lasku jest kamień z tablicą informującą o śmierci lotników, a obok krzyże
Kamień upamiętniający śmierć lotników © alistar

Będąc kiedyś przy Jeziorze Piasku, znalazłam ciekawą ścieżkę, ale robiło się wtedy już szarawo, i zwyczajnie wymiękłam ;P
Dziś ścieżka została poznana :)
Dróżką w kolorach jesieni... © alistar

Na tej ścieżce spędziłam chwilę fotografując roślinki - właściwie co krok było coś pięknego :)
Jesienne trawy... © alistar

Wyglądają jak oszronione... © alistar

Trawiasta ścieżka, jak się okazało już wkrótce, wiodła do... Głuszynki - małej, spokojnie płynącej rzeczki
Spokojnie płynąca Głuszynka © alistar

...ale też szumiącej już z daleka masą pieniącej się wody...
Spieniona woda © alistar

...a to za sprawą małego wodospadu
Malutki wodospad © alistar

Mąż wytrzymał trudy wycieczki ;)
Zdobywca przełomu Głuszynki ;) © alistar

...ja również ;)
Po trawiastej ścieżce © alistar
Kategoria Rodzinnie, W poszukiwaniu ścieżek


  • Nowsze wpisy →
  • ← Starsze wpisy

na rowerze jeździ alistar . wykonanie bikestats.pl serwis rowerowy . grafika free css templates