• Bez roweru :(
  • codowane ;)
  • Grześki w czekoladzie ;)
  • hardcore ;P
  • Kwantowanie czasu ;D
  • Odmienne stany umysłu ;P
  • Okołowieczornie ;)
  • Rodzinnie
  • Sklep i takie tam ;)
  • W poszukiwaniu ścieżek
  • w sukience :P
  • z ekipą ;)

alistarowe podboje;)

rowerowy blog

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi alistar z prastarego grodu Poznań. Mam przejechane, od 13 września 2009r, 8118.35 kilometrów w tym 1326.18 w terenie.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(41)

Moje rowery

Chmurka vel Albinos 4340 km
Zielona Gąsienica 1602 km
bezrowerowo :(
Jaszczur 403 km
rowery zaprzyjaźnione tudzież przygodne :) 33 km
Wyrobnik vel Garkotłuk ;P 1693 km

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy alistar.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • 2015, Czerwiec1 - 1
  • 2015, Maj3 - 5
  • 2015, Kwiecień1 - 2
  • 2014, Wrzesień1 - 0
  • 2014, Sierpień5 - 1
  • 2014, Lipiec2 - 3
  • 2014, Czerwiec7 - 1
  • 2014, Maj5 - 5
  • 2014, Kwiecień2 - 0
  • 2014, Marzec6 - 10
  • 2014, Luty13 - 13
  • 2014, Styczeń5 - 15
  • 2013, Grudzień9 - 10
  • 2013, Listopad11 - 34
  • 2013, Październik11 - 9
  • 2013, Wrzesień20 - 16
  • 2013, Sierpień16 - 5
  • 2013, Lipiec21 - 26
  • 2013, Czerwiec1 - 0
  • 2013, Maj3 - 1
  • 2013, Marzec4 - 12
  • 2013, Luty3 - 20
  • 2013, Styczeń5 - 36
  • 2012, Grudzień2 - 11
  • 2012, Listopad4 - 14
  • 2012, Październik9 - 43
  • 2012, Wrzesień5 - 10
  • 2012, Sierpień4 - 9
  • 2012, Lipiec19 - 75
  • 2012, Czerwiec7 - 36
  • 2012, Maj12 - 64
  • 2012, Kwiecień4 - 20
  • 2012, Marzec4 - 30
  • 2012, Luty7 - 51
  • 2012, Styczeń3 - 35
  • 2011, Grudzień4 - 20
  • 2011, Listopad7 - 47
  • 2011, Październik8 - 34
  • 2011, Wrzesień5 - 27
  • 2011, Sierpień5 - 33
  • 2011, Lipiec16 - 59
  • 2011, Czerwiec21 - 81
  • 2011, Maj20 - 97
  • 2011, Kwiecień18 - 87
  • 2011, Marzec17 - 95
  • 2011, Luty3 - 24
  • 2011, Styczeń5 - 38
  • 2010, Grudzień9 - 51
  • 2010, Listopad5 - 36
  • 2010, Październik8 - 39
  • 2010, Wrzesień7 - 41
  • 2010, Sierpień7 - 33
  • 2010, Lipiec19 - 69
  • 2010, Czerwiec17 - 66
  • 2010, Maj14 - 64
  • 2010, Kwiecień15 - 97
  • 2010, Marzec13 - 117
  • 2010, Luty7 - 87
  • 2010, Styczeń10 - 108
  • 2009, Grudzień7 - 54
  • 2009, Listopad14 - 13
  • 2009, Październik25 - 8
  • 2009, Wrzesień21 - 12
Wpisy archiwalne w kategorii

W poszukiwaniu ścieżek

Dystans całkowity:2304.82 km (w terenie 657.99 km; 28.55%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Maksymalna prędkość:48.73 km/h
Liczba aktywności:89
Średnio na aktywność:25.90 km
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
7.00 km 7.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m
Rower:Chmurka vel Albinos

cisza, spokój... :)

Niedziela, 3 lipca 2011 · dodano: 13.07.2011 | Komentarze 0

Po ostrej burzy w nocy, kiedy pioruny waliły niepokojąco blisko, wiatr wył, a deszcz siekł niemiłosiernie niezbyt szczelne ściany, dzień wstał cichy i spokojny :) A nawet ślady słońca można było dojrzeć przy odrobinie dobrych chęci ;)
Po doświadczeniach dnia poprzedniego, kiedy to jedliśmy kolację okutani w bluzy i kurtki, a Coda nawet swoją kolarską czapeczkę założył ;P jakoś nie przejawiałam chęci wystawienia zbyt szybko nosa na dwór. I błąd ;P Na dworze było o wiele cieplej niż pod dachem :D
I ładnie :)
Malwa przyścienna © alistar

Żródło wody :) © alistar

Malwy przyścienne ;) © alistar

Zjedliśmy śniadanko i wskoczyliśmy na rumaki, które rżały już lekko zniecierpliwione. No dobrze, fantazja mnie nieco poniosła ;)
Postanowiliśmy przejechać się, coby trochę okolicę obejrzeć :)
Las i jego niezwykle gęste poszycie © alistar

Po drodze podziwialiśmy martwą naturę...
Taki sobie mały kamyczek... ;) © alistar

...jak również żywą...
Kamień i jego "mieszkańcy" © alistar

...a nawet ruszającą się ;)
Przydrożny żuczek © alistar

Jechaliśmy napawając się ciszą...
Spokój i cisza... © alistar

...kontemplując piękno...
Coda kontempluje ;) © alistar

...a chwilami nie jechaliśmy ;)
Rozległe pola i odpoczywające rowery ;) © alistar

Na kolejnej z dróg...
Coda na polnej drodze © alistar

...swawoliły motylki...
Motylek pozuje :) © alistar

...a niektóre nawet siadały na naszych rzeczach :)
I jeszcze jeden motylek :) © alistar

Piękno było wszechobecne :)
Krajobraz z porostami :) © alistar

Skolonizowane drzewo ;) © alistar

Pień drzewa z porostami © alistar

Po drodze trafiła się ambona myśliwska, to trzeba było ją zdobyć ;P
Ambona zdobyta ;) © alistar

Statek Wikingów też nieodparcie kusił ;)
Ląd za burtą ;) © alistar

Zmienne koleje losu żeglarza - cz. 1. ;) © alistar

Zmienne koleje losu żeglarza - cz. 2. ;) © alistar

A po powrocie...
Motylek na kłodzie © alistar

I w samą porę powrót nastąpił, jako że kolejne liczne krople deszczu zapragnęły znaleźć się na ziemi ;P
A potem był obiad :D

Minęły 2 tygodnie od tej wycieczki, a ja nadal nie wiem czy po tych kocich łbach należało zjeżdżać szybko czy powoli ;P
I nawet dwukrotny przejazd tamtą trasą nie rozwiał moich wątpliwości ;P
Kategoria codowane ;), W poszukiwaniu ścieżek


Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m
Rower:Chmurka vel Albinos

Wariackie pomysły - cz.3 c.d.

Środa, 29 czerwca 2011 · dodano: 08.07.2011 | Komentarze 2

Rzeczka (przyjęliśmy przez aklamację tę nazwę ;P) była opanowana przez niebieskie ważki :)
ważka niebieska okołomostowa :p © sosa

ważka niebieska © sosa

Paparazzi też zostali schwytani w sidła obiektywu ;)
Sosa nad rzeczką nie do końca wiadomo jaką ;P © sosa


Pojechaliśmy dalej. Przed siebie. W ogólnie przyjętym kierunku. Znaczy, "w poszukiwaniu ścieżek" ;)
No i z lekka zabłądziliśmy ;P
Wszystkiemu winne były oczywiście krzaczory i inne zielsko ;P
Rycerz Sosa walczy z dzikimi krzaczorami ;) © sosa

Nowoczesna technologia pomogła nam stwierdzić "gdzie też my jesteśmy" oraz "w którą stronę się skierować". Coby dotrzeć do Podkowy Leśnej. Jako że tamtejsze ścieżki są niezwykle nęcące :D
Gonił nas głęboki, basowy wręcz pomruk...Sosa twierdził, że samolot... Owszem, ten też się dołożył do owego basowego dźwięku ale główny winowajca był inny, o czym przekonaliśmy się bardzo szybko ;P
Alistar pod płaszczem drzewnym © sosa

Założenie kurtek pomogło na trochę, "płaszcz drzewny" również... a potem to już nam było wszystko jedno :D
strumienie z niebios atakują Chmurke © sosa

Humory były wyśmienite :D
Chmurka w deszczu ;) © alistar

Nie wiedziałam, że głębokie, zalewające nogi do pół łydki kałuże, mogą być tak ciepłe :D
Po dotarciu do domu wyglądaliśmy jak niewyżęte mopy ;P
Ciuchy poszły do pralki, rowery pod myjkę, a buty schły jeszcze przez dwa dni ;)

Podkowa nam się odwlokła lecz nie uciekła ;)
Kategoria W poszukiwaniu ścieżek, Grześki w czekoladzie ;)


Dane wyjazdu:
36.80 km 15.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m
Rower:Chmurka vel Albinos

Wariackie pomysły - cz. 3.

Środa, 29 czerwca 2011 · dodano: 06.07.2011 | Komentarze 2

Miałam zobaczyć rzeczkę. Taki był plan :)
Nazwa owej rzeczki (całkiem możliwe zresztą, że jest ona kanałem ;P) jest nie do końca ustalona, ale czy to takie istotne... ;)
Sporo zabawek dla dużych chłopców pojawiło się w okolicy... ;)
Inna duża piaskownica ;) © sosa

Jechało się przyjemnie :) Zwłaszcza wtedy, kiedy nie dokuczał pył wzniecany kołami owych dużych zabawek, kiedy zbyt blisko przejeżdżały ;P
Na rozstaju dróg stoi sobie kapliczka... Ławeczki obok niej... Cień przyjemny, zwłaszcza w upalny dzień...
Kapliczka koło Rokitna © sosa

Nad rzeczkę trafiliśmy bez problemu ;)
Rzeczka o nieustalonej do końca nazwie ;P © sosa

A potem pojawili się jacyś paparazzi i rozpoczęli szaleństwo fotograficzne ;)
Glony w niezidentyfikowanej do konca rzeczce ;) © sosa

A taki widok mają trolle mostowe © sosa

mroczny wyzdjęciacz rzeczny - Alistar © sosa

Nawet Snickersa nie było można spokojnie zjeść... ok, wylizać... Ale czy to moja wina, że słońce prażyło jakby burza miała się rozpętać (a było wywoływać?! ;P), a Sosa, który swojego położył obok lodowatej Pepsi o moim nie pomyślał ;P
pożeracz-wylizywacz Alistar © sosa



Ciąg dalszy nastąpi, jako że był to dopiero początek przygód tego dnia...
Kategoria W poszukiwaniu ścieżek, Odmienne stany umysłu ;P, Grześki w czekoladzie ;)


Dane wyjazdu:
19.02 km 5.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:20.0
Podjazdy: m
Rower:Chmurka vel Albinos

Łęgi Dębińskie :)

Niedziela, 12 czerwca 2011 · dodano: 12.06.2011 | Komentarze 7

Wychodziło mi, że zero roweru w ten weekend...
Sobota była "na wariackich papierach", a na niedzielę zapowiedziała się teściowa, po czym planowany był wielkorodzinny (:P) najazd na ulubione wujostwo. Moja propozycja, że na owo spotkanie z wujostwem dojadę rowerem, spotkała się z głęboką dezaprobatą :P
Jednakże w wyniku rzeczowej, nacechowanej spokojem dyskusji, zapadła decyzja o zapakowaniu Chmurki do Kaszalota, cobym mogła wrócić do domu na siodełku ;P
Droga okazała się prosta (poza jednym idiotycznym momentem zwątpienia i jeszcze idiotyczniejszymi myślami, które wtedy elektryzowały moje zwoje mózgowe ;P). I o wiele za krótka... W związku z czym troszeczkę, ociupinkę, tyci, tyci pojeździłam po Łęgach Dębińskich :D
A teraz będzie pół kopy zdjęć - jako że Łęgi Dębińskie urzekły mnie :D
I jestem ciężko rowerowo zakochana ;P
Łęgi Dębińskie - 1 © alistar

Łęgi Dębińskie - 2 © alistar

Łęgi Dębińskie - 3 © alistar

Łęgi Dębińskie - 4 © alistar

Łęgi Dębińskie - 5 © alistar

Łęgi Dębińskie - 6 © alistar

Łęgi Dębińskie - 7 © alistar

Łęgi Dębińskie - 8 © alistar

Łęgi Dębińskie - 9 © alistar

Łęgi Dębińskie - 10 © alistar

Łęgi Dębińskie - 11 © alistar

Łęgi Dębińskie - 12 © alistar

Łęgi Dębińskie - 13 © alistar

Łęgi Dębińskie - 14 © alistar

Wiadukt na Starołęce © alistar

W dole Warta... © alistar


Koniec ;)
Kategoria Kwantowanie czasu ;D, Okołowieczornie ;), W poszukiwaniu ścieżek


Dane wyjazdu:
25.10 km 5.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m
Rower:Chmurka vel Albinos

od Hanki

Niedziela, 5 czerwca 2011 · dodano: 05.06.2011 | Komentarze 3

Ranek wstał śliczny :)
Po nocnych Polek rozmowach byłam podejrzanie rześka i wstałam jakimś upiornym świtem :D
Zjadłam śniadanie, wzięłam książki i zagnieździłam się przyjemnie na fotelu, a potem na łóżeczku. Aż w pewnej chwili... obudziły mnie z drzemki oznaki budzenia się - do nowego wspaniałego dnia (:P) - Hanki. Ha! Literatura mnie uśpiła ;)
Nastąpił ciąg dalszy mojego rozbestwienia, znaczy rozpieszczania mnie :D
A co do powrotu... Coraz bardziej czułam, że nie przejadę w kolejny dzień następnych 80 km... Zwłaszcza w upale, który gęstniał z każdą półgodziną...
Zadzwoniłam do męża z propozycją nie do odrzucenia: zabierze narybek, i przyjadą nad Jezioro Strykowskie, ja też tam dojadę, a potem wrócę z nimi autem :D Pomysł zyskał aprobatę.
A potem Hanka Stwierdziła, że pojedzie ze mną do Dakow (Dakowów??) Mokrych, i stamtąd każda pojedzie w swoją stronę - znaczy ja nad to jezioro, a ona z powrotem do domu. I tak zrobiłyśmy :)
Wiatr zaczął sobie pozwalać... A my jechałyśmy przed siebie. Podziwiając widoki.
Ładny dom gdzieś po drodze © alistar

Bociek upolowany ;) © alistar

Hotel "Remes" w Opalenicy © alistar

Nietypowa fontanna przed hotelem © alistar

W Dakowach Mokrych, po obejrzeniu z zewnątrz Dakowskiego Dworu (był zakaz fotografowania, który uszanowałyśmy :P), pożegnałyśmy się... :(
Nic to, następnym razem też pojadę albo rowerem, albo z rowerem :)
Kategoria W poszukiwaniu ścieżek


Dane wyjazdu:
82.60 km 4.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:36.17 km/h
Temperatura:31.0
Podjazdy: m
Rower:Chmurka vel Albinos

Do Hanki

Sobota, 4 czerwca 2011 · dodano: 04.06.2011 | Komentarze 5

Opia i zdjęcia po powrocie Alistar.
p.o. Coda

Powróciłam, odżyłam, uzupełniam ;)

Niedawno przyszedł mi do głowy wariacki pomysł wybrania się do Hanki rowerem... Do Opalenicy... Z obliczeń wyszło coś koło 70 km.
Wyjazd był już odkładany "z przyczyn obiektywnych", a teraz, coś koło czwartku dopadł mnie reisefieber :P Czyste kretyństwo! Przecież przejechałam podobnej długości trasę już dwukrotnie, więc powinnam dać radę :P
Nie wzięłam pod uwagę "czynnika atmosferycznego"... Upał w cieniu przekroczył 30 stopni, a przy asfalcie było ponad 50...
Las za Wiórkiem - pierwszy popas © alistar

Zmykałam z lasu szybko, bo meszki chciały mnie wyssać, a nogę miałam spuchniętą jeszcze od poprzedniego dnia...
Upał nie przymnażał sił.
W okolicach Mosiny moje morale uratowała "ścieżka rowerowa" czyli polny najpierw singletrack, a potem doubletrack ;)
"Ścieżka rowerowa" koło Mosiny © alistar

Gdzieś na zakręcie poczułam nagle silny zapach... lipy! Kwitła lipa! Zwariowała... Przecież to dopiero początek czerwca!
Zwiedziłam otoczenie zamku w Będlewie
Zamek w Będlewie © alistar

Pałac w Będlewie - stróżówka © alistar

Pałac w Będlewie - podjazd © alistar

Pałacowy taras © alistar

Pałacowe oczko wodne © alistar

Otoczenie zamku © alistar

Dostrzegłam na swej trasie kolejny zamek - było to w okolicy Strykowa, aczkolwiek dokładnej lokalizacji nie pamiętam.
Zamek na trasie © alistar

W zamku trwały przygotowania do wesela. A wiejska droga do budowli prowadząca była okupowana przez małolaty zaopatrzone w sznurki z kolorowymi szmatkami :)
Chciałam ochłodzić stopy w jeziorze na tyłach zamku
Rowery dwa ;) © alistar

jednak zostałam przegoniona! Okazało się, że to teren prywatny... Faktycznie, tabliczka była, ale nie na bramie, tylko dalej, i nieco mała :P
Z braku jeziora, polałam sobie twarz i głowę wodą, i dało się jeszcze jechać...
Kończące się (z mojej perspektywy :P) J. Strykowskie, sprawiło mi niespodziankę - uszy zarejestrowały charakterystyczny hałas a moim oczom ukazała się plaża :D
Odparowałam nieco i pokrzepiona nadzieją, że może jednak dojadę, ruszyłam w dalszą drogę :)
Był jeszcze popas przed sklepem wymuszony koniecznością uzupełnienia płynów...
A potem...
Dotarłam! :) © alistar

Musiałam się tylko jeszcze przebić przez plątaninę uliczek :P
Zostałam napojona, przede mną wylądował talerz z apetyczną zawartością... :D
Prysznic... :D
A potem Hanka stwierdziła, że to jest absolutnie nieprzyzwoite, bo powinny tu, przed nią, leżeć zwłoki a siedzi (siedzi! po tylu kilometrach!) jej kumpela, po której nie widać zmęczenia :D
W związku z powyższym wyciągnęłam nas na wieczorny spacer :D
Księżyc, na tle kolorowego nieba, pasł oczy... :)
Potem była jeszcze w wieczorny ciepełku ławeczka i pogaduchy... :)
Przed 1 poszłyśmy spać :P
Kategoria hardcore ;P, W poszukiwaniu ścieżek


Dane wyjazdu:
62.69 km 7.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:32.40 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m
Rower:Chmurka vel Albinos

zamiast króciutkiego wypadu z młodymi...

Niedziela, 29 maja 2011 · dodano: 29.05.2011 | Komentarze 5

...który był na ten dzień zaplanowany. Narybek jednak wybrał pobyt z ciocią... ;)
Rodzice więc dosiedli swych rumaków i pognali przed siebie :)


Od szybkiej jazdy obraz się rozmywa... ;) © alistar

W lesie był mały popas, chwila odpoczynku...
Chwila odpoczynku w lesie... © alistar

Nie ma to jak zimą... Człek jedzie sobie rowerkiem, i jak spotka innego takiego wariata, to święto lasu... ;P
Spotykaliśmy rowerzystów dużych... © alistar

...oraz małych :) © alistar

Dotarliśmy do Rogalina. Całkowicie zignorowaliśmy tamtejszy pałac i jego otoczenie ;P
Uwagę skupiliśmy na tej oto budowli:
Kościół św. Marcela © alistar

...oraz szczegółach...
Drzwi kościoła- detal © alistar

...tudzież otoczeniu ;)
Drewniana dzwonnica przy kościółku © alistar

Piękna sosna na dziedzińcu © alistar

Ktoś focił, ktoś prowadził rowery ;)
Coda z dwoma rowerami :) © alistar

Ponieważ w Grenadzie zaraza, znaczy w domu przyjaciół choroba się panoszyła, zamiast opijać się herbatką, pojechaliśmy dalej...
Zboże niemal po horyzont... © alistar

Samotność w tłumie... ;) © alistar

Nawierzchnia, po której toczyły się koła naszych rumaków, doprawdy różna bywała...
Wypasiony asfalt ;P © alistar

Zachwyt budziły drogi, na których królowała cisza :)
Kolejna piękna droga :) © alistar

Jeszcze jedna piękna droga :) © alistar


Wróciliśmy wreszcie do domu, bo jakoś tak późno zaczęło się robić ;)
Kategoria codowane ;), W poszukiwaniu ścieżek


Dane wyjazdu:
21.35 km 12.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:32.40 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m
Rower:Chmurka vel Albinos

do "żelaznego", po pączki oraz niespodziewany teren... ;)

Sobota, 28 maja 2011 · dodano: 29.05.2011 | Komentarze 5

Do południa był festyn szkolny. Mnóstwo atrakcji, w których należało wziąć udział! Starałam się dobrze wywiązać z obowiązków osoby towarzyszącej ;)
Jednakże, po zaliczeniu różnorodnych atrakcji, młodzi skusili się na zaproponowaną przed wyprawą na festyn, wycieczkę do "żelaznego" połączoną z nabyciem pączków :D (Pączki tradycyjnie w cukierni ;P)
Aliści młodzi mają rodziców jakich mają, w związku z tym, po posileniu się słodkim (na miejscu :P), zostali przeciągnięci po okolicznym terenie :D
Szczypiorkowe pole... ;) © alistar

Postój na polnej drodze © alistar

Peleton się nieco rozciągnął ;) © alistar


I wszyscy byli zadowoleni :D
Kategoria codowane ;), Rodzinnie, Sklep i takie tam ;), W poszukiwaniu ścieżek


Dane wyjazdu:
68.76 km 2.50 km teren
h km/h:
Maks. pr.:32.12 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m
Rower:Chmurka vel Albinos

n x P

Sobota, 14 maja 2011 · dodano: 14.05.2011 | Komentarze 11

Peany.
Pienia.
Podziękowania.
Potem pojechałam.

Mąż obudził mnie (tuż przed 8) tekstem: "Ja ci wcale nie mówię, że masz wstać, ale jest piękna pogoda, taka na "setkę"... ja nie pojadę, ale jak chcesz, to wsiadaj na rower i jedź przed siebie..."
O, rany!
Zdeklarował się też zrobić zakupy, dopilnować lekcji córki i zadbać, coby synek dostał leki.
Czyż mogłam nie przyjąć tej propozycji???!!! :D

"Przed siebie", czyli przez Rogalinek i Rogalin - fragmentem Pierścienia wokół Poznania - do Kórnika. A potem się zobaczy... ;)
Za Wiórkiem ujrzałam miły widok :)
Zrowerowana rodzinka :) © alistar

Pani z dwójką dzieci skręciła na leśny parking, gdzie było już dwoje innych rowerzystów :)
A ja zatrzymałam się kawałek dalej, bo... las wydał mi się taki piękny ;P
Niestety, wszędzie widać zniszczenia, jakich dokonał przymrozek...
Krajobraz po przymrozkach... © alistar

Trasa przebiegała planowo ;)
Krzyż na skrzyżowaniu dróg © alistar

Ale zdarzały się niespodzianki... ;)
Niespodzianka! Ścieżka rowerowa! © alistar

Zachwyciła mnie ta ścieżka za Rogalinem - równa, asfaltowa... :) Tylko za szybko się skończyła ;)
Za to pojawił się bociek na gnieździe :)
Bociek na gnieździe :) © alistar

Nie chciał pozować, prawie się ukrywał... więc pojechałam dalej ;)
W głębi przydrożnego parku był obiekt, który - pomimo formy - nie wyglądał na domek kempingowy...
Kościół filialny w Radzewicach © alistar

Okazał się być kościołem.
Dobrze, że miałam z sobą mapę... Przeżyłam dzięki niej tylko chwile wahania a nie błądzenie ;P
Drogi były różne - od mocno użytkowanych przez auta, do niemal bezludnych, znaczy bezpojazdowych ;)
Spokojna droga... © alistar

Udało mi się dotrzeć do Bnina, a stamtąd do Kórnika. Szybki telefon do przyjaciela (a dokładniej przyjaciółki ;P) i usłyszałam, że jestem zaproszona na herbatę :D
Zwiedziłam wreszcie ścieżkę pieszo-rowerową nad Jeziorem Kórnickim :)
Zjazd na ścieżkę pieszo-rowerową © alistar

Fragment scieżki © alistar

Widok ze ścieżki na Jezioro Kórnickie © alistar

Jezioro Kórnickie © alistar

A potem... Pizza była pyszna! Okazałam się wielkoduszna, pomagając zniszczyć jakieś straszliwe ilości ciasta obłożonego różnościami... ;)
Herbatka też była pyszna :)
A tapczan wygodny... :)
Miło się gawędziło, ale w końcu czas było się zbierać, coby do domu dotrzeć...
W Pierzchnie zatrzymało mnie... kumkanie żab!
Bajorko z żabami ;) © alistar

Niestety, na mój widok zwierzątka zrobiły "chlup w wodę" i tyle je widziałam...
Żaby uciekły... © alistar

Ale rechotały nadal :)
W Runowie ujrzałam coś, co wyglądało z daleka jak jezioro... ;)
Prawie jak jezioro ;) © alistar

Włóknina na polach © alistar

W Robakowie zastanawiałam się którędy dalej... ale wybrałam (jak sądzę - rozsądnie) najkrótszą droga do domu...

Nie było "setki". Potrzebuję na nią towarzystwa...

Padł rekord :D ponad 68 km :D


średnia 16,91
Kategoria hardcore ;P, W poszukiwaniu ścieżek


Dane wyjazdu:
22.22 km 12.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m
Rower:Chmurka vel Albinos

wiatrodzień ;P

Wtorek, 3 maja 2011 · dodano: 03.05.2011 | Komentarze 7

Maj! Kurdeżżżżż... Nie dość, że tylko 4 stopnie (!) to jeszcze wiatr jakieś carskie koneksje sobie przypomniał ;P
Coda wymyślił las w okolicach Tulca. I zdeklarował się potowarzyszyć. I to pomimo tego, że jakąś upiorną nocą (ponoć koło 4. to było ;P) wyjechał na swoją ulubioną pętelkę.
I chwała oraz dzięki mu za to! Bo inaczej zawróciłabym już na K2... :P Serducho dziś ciężki dzień miało. Nogi też były bliżej swych dolnych niż górnych możliwości...
Chwała i dzięki również dziadkom, bo zajęli się wnukami :)
Las piękny... :)
Zielono, spokojnie, cicho... :)
No i w lesie nie wiało :D


Obiecane zdjęcia ;)
W lesie pięknie zielono :) © alistar

Polna droga z brzozą © alistar

Droga z kępą drzew w tle © alistar

To nie krater, to koleiny... ;) © alistar

Trawiasta dróżka © alistar

Krajobraz z łąką © alistar

Widac, że trochę wiało... ;) © alistar

Wiosenna zieleń :) © alistar

Lekki podjazd... © alistar

I kolejny podjaździk... © alistar

...i jeszcze jeden... :) © alistar

Szarak ukrywający się w trawie © alistar
Kategoria codowane ;), W poszukiwaniu ścieżek


  • Nowsze wpisy →
  • ← Starsze wpisy

na rowerze jeździ alistar . wykonanie bikestats.pl serwis rowerowy . grafika free css templates