• Bez roweru :(
  • codowane ;)
  • Grześki w czekoladzie ;)
  • hardcore ;P
  • Kwantowanie czasu ;D
  • Odmienne stany umysłu ;P
  • Okołowieczornie ;)
  • Rodzinnie
  • Sklep i takie tam ;)
  • W poszukiwaniu ścieżek
  • w sukience :P
  • z ekipą ;)

alistarowe podboje;)

rowerowy blog

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi alistar z prastarego grodu Poznań. Mam przejechane, od 13 września 2009r, 8118.35 kilometrów w tym 1326.18 w terenie.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(41)

Moje rowery

Chmurka vel Albinos 4340 km
Zielona Gąsienica 1602 km
bezrowerowo :(
Jaszczur 403 km
rowery zaprzyjaźnione tudzież przygodne :) 33 km
Wyrobnik vel Garkotłuk ;P 1693 km

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy alistar.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • 2015, Czerwiec1 - 1
  • 2015, Maj3 - 5
  • 2015, Kwiecień1 - 2
  • 2014, Wrzesień1 - 0
  • 2014, Sierpień5 - 1
  • 2014, Lipiec2 - 3
  • 2014, Czerwiec7 - 1
  • 2014, Maj5 - 5
  • 2014, Kwiecień2 - 0
  • 2014, Marzec6 - 10
  • 2014, Luty13 - 13
  • 2014, Styczeń5 - 15
  • 2013, Grudzień9 - 10
  • 2013, Listopad11 - 34
  • 2013, Październik11 - 9
  • 2013, Wrzesień20 - 16
  • 2013, Sierpień16 - 5
  • 2013, Lipiec21 - 26
  • 2013, Czerwiec1 - 0
  • 2013, Maj3 - 1
  • 2013, Marzec4 - 12
  • 2013, Luty3 - 20
  • 2013, Styczeń5 - 36
  • 2012, Grudzień2 - 11
  • 2012, Listopad4 - 14
  • 2012, Październik9 - 43
  • 2012, Wrzesień5 - 10
  • 2012, Sierpień4 - 9
  • 2012, Lipiec19 - 75
  • 2012, Czerwiec7 - 36
  • 2012, Maj12 - 64
  • 2012, Kwiecień4 - 20
  • 2012, Marzec4 - 30
  • 2012, Luty7 - 51
  • 2012, Styczeń3 - 35
  • 2011, Grudzień4 - 20
  • 2011, Listopad7 - 47
  • 2011, Październik8 - 34
  • 2011, Wrzesień5 - 27
  • 2011, Sierpień5 - 33
  • 2011, Lipiec16 - 59
  • 2011, Czerwiec21 - 81
  • 2011, Maj20 - 97
  • 2011, Kwiecień18 - 87
  • 2011, Marzec17 - 95
  • 2011, Luty3 - 24
  • 2011, Styczeń5 - 38
  • 2010, Grudzień9 - 51
  • 2010, Listopad5 - 36
  • 2010, Październik8 - 39
  • 2010, Wrzesień7 - 41
  • 2010, Sierpień7 - 33
  • 2010, Lipiec19 - 69
  • 2010, Czerwiec17 - 66
  • 2010, Maj14 - 64
  • 2010, Kwiecień15 - 97
  • 2010, Marzec13 - 117
  • 2010, Luty7 - 87
  • 2010, Styczeń10 - 108
  • 2009, Grudzień7 - 54
  • 2009, Listopad14 - 13
  • 2009, Październik25 - 8
  • 2009, Wrzesień21 - 12
Wpisy archiwalne w kategorii

hardcore ;P

Dystans całkowity:954.47 km (w terenie 163.66 km; 17.15%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Maksymalna prędkość:48.73 km/h
Liczba aktywności:31
Średnio na aktywność:30.79 km
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
6.40 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m
Rower:Wyrobnik vel Garkotłuk ;P

po energię ;)

Czwartek, 2 stycznia 2014 · dodano: 02.01.2014 | Komentarze 5

Ledwie dychałam...
Wczoraj wieczorem dopadła mnie migrena. Taka z najpaskudniejszych. Zastanawiam się, czy nie była ona spowodowana dość niespodziewaną a dobrą, wręcz bardzo dobrą wiadomością. Wszak od maja zasadniczo tylko dostaję po głowie, a "głasków" to nawet jak na lekarstwo... Nagłe odwrócenie tendencji mogło spowodować spięcie w neuronach ;)
Kiedy dziś byłam w stanie wreszcie wsiąść na rower (jako że wcześniej poruszanie się pieszo po zaplanowanej trajektorii było wyczynem ;P) - uczyniłam to. I pognałam (Ha! Ha! Ha!...) na pocztę. I nawet wróciłam ;)

Specjalnie dla Asi          
Wypaśna kanapa ;)
Wypaśna kanapa ;) © alistar
Kategoria codowane ;), hardcore ;P, Odmienne stany umysłu ;P, Sklep i takie tam ;)


Dane wyjazdu:
16.63 km 3.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m
Rower:Wyrobnik vel Garkotłuk ;P

Do sąsiadów. Prawie przez Gdańsk ;)

Niedziela, 10 listopada 2013 · dodano: 10.11.2013 | Komentarze 2

Należało wykorzystać sprzyjający fakt, iż nie pada. Decyzja była słuszna :)
A najbardziej cieszy mnie, że 3 lata temu przy takim samopoczuciu, "umierałabym" w fotelu, a dziś, wprawdzie powolutku, ale jechałam :)
Napój z bąbelkową przykrywką ;) © alistar
Kategoria codowane ;), hardcore ;P, Sklep i takie tam ;)


Dane wyjazdu:
67.28 km 26.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:38.56 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m
Rower:Chmurka vel Albinos

to była trudna wycieczka...

Niedziela, 22 lipca 2012 · dodano: 23.07.2012 | Komentarze 8

Tuż przed wyjazdem dostałam smsa od kumpeli, że zmarł na tandemie jej znajomy. Zasłabł w trakcie jazdy, i zmarł. Jeździł na tandemie z niewidomymi. Kumpela (niewidoma) też czasami z nim jeździła.


Wyruszyliśmy, acz w niewesołym nastroju.
Celem było Puszczykówko z goframi, Ludwikowo, Osowa Góra...
Nad Wartą dopadło mnie poczucie przeraźliwej pustki pod tymi kruchymi deskami, ale robiłam dobrą minę ;P
Kolejowy aspekt wycieczki ;) © alistar

Coda wiódł mnie ścieżkami zupełnie mi nieznanymi. Prowadziły one przez tereny mocno zmienione przez człowieka...
Spodobał mi się ten wiadukt :) © alistar

...jak i przez dość dzikie ;)
Przez dzikie tereny ;) © alistar

Warta do tej pory kojarzyła mi się z raczej nieciekawym tworem przyrody ;P (może z wyjątkiem niesamowitych tworów z lodu)
Okazało się, że jest piękna (również latem) :)
Kaczuchy na Warcie :) © alistar

Podziwiamy kaczuchy, i ogólnie piękno... © alistar

Ścieżki były szerokie...
Widać, że jedziemy szybko? ;) © alistar

...czasami piaszczyste...
Trochę piaszczysto ;P © alistar

...zazwyczaj blisko Warty...
Widok na Wartę :) © alistar

A tego nie może zabraknąć w bagażu ;P
Podstawa wycieczki ;) © alistar

Czasami było wręcz bardzo pieknie...
Urokliwy zakątek © alistar

...co zachęcało do zadumy ;)
Coda kontempluje ;) © alistar

Aż chciałoby się tam zostać dłużej...
Woda, różnorodna roslinność, cisza... © alistar

Wody nie brakowało ;)
To co, płyniemy? ;) © alistar

Dotarliśmy do Puszczykowa. I do słynnej lodziarni. Kłębił się tam tłum. Parkowało kilkanaście rowerów. W normalnych warunkach są to okoliczności (też przyrody? ;P) powodujące mój natychmiastowy odwrót. Te okoliczności do normalnych nie należały, w związku z czym kolejka została odstana a gofry/lody pożarte :D
Ruszyliśmy w kierunku Ludwikowa.
Asfaltowy podjazd został pokonany, a Ludwikowo zdobyte ;)
Jeden z budynków na terenie szpitala w Ludwikowie © alistar

Altana w Ludwikowie © alistar

W planach był zjazd terenowym szlakiem do Osowej Góry...
Aż nie wiem jak to opisać :D © alistar

Plany...
Jechałam na hamulcach, i czułam, że rower chce mnie wysadzić z siodełka...
W domu doszłam do wniosku, że należało siodełko obniżyć...
Ale tam, w lesie, poczułam, ze nie dam rady... Został przekroczony próg. Najpierw sms od Aliny. Potem terenowy zjazd w Luboniu, gdzie cudem chyba zostałam w siodełku. Potem zbyt duża prędkość na zakręcie i rozpaczliwe próby ratowania własnej skóry i niepewność przez dłuższą chwilę co będzie...
I wreszcie ten moment.
Zawróciliśmy.
Na zjeździe asfaltem od Ludwikowa, pomimo podpuchy, Cody, pocisnęłam hamulce...
Do Puszczykówka miałam łzy w gardle.
Capuccino trochę pomogło załagodzić emocje.
Wróciliśmy, pomimo wcześniejszych chęci, dobrze znaną trasą.
To nie był dzień na nowe doznania...
Niedosyt.
Ale i świadomość, że i tak, pomimo doświadczeń tego dnia, jestem coraz mocniejsza, coraz więcej umiem.
Mieszanka. Myśli i emocji.
Kategoria codowane ;), hardcore ;P, W poszukiwaniu ścieżek


Dane wyjazdu:
137.04 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:41.78 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m
Rower:Chmurka vel Albinos

dzień 6. pękła setka, czyli od dziś moje K2 jest w Dolsku ;P

Środa, 11 lipca 2012 · dodano: 11.07.2012 | Komentarze 11

Kiedy planowałam ten dzień - czyniłam to "z taką pewną nieśmiałością" ;P
Z mapy bowiem wynikało, że 120km będzie "jak w oblicze strzelił". A wiadomo, że do kilometrażu, który z mapy wynika, jeszcze trochę dołożyć trzeba.
Wstałam znów jakąś nocą poranną. Tym razem nie było walki z budzikiem :P
Tak, tak... adrenalina wydzielała się ;)
Ojczulek (ranny ptaszek! zawsze pierwszy na nogach!) był niebotycznie zdumiony, że kiedy wstał, to ja już kończyłam śniadanie :D
Dopakowałam kanapki na drogę, rower i bagaż zniesiony, i... w drogę :D
Chłodno było :P
Część dawnego majątku - w drodze do Raszkowa © alistar

Mapy, tradycyjnie, nie do końca pokrywały się z rzeczywistością, ale udawało się jechać zaplanowaną trasą ;)
Pola - niezupełnie płaskie; gdzieś w okolicy Raszkowa © alistar

Do Koźmińca...
Okazały dom w Koźmińcu © alistar

...asfalt był niezłej jakości, dalej wręcz fatalnej...
Kościół w Małej Wsi © alistar

Ławeczka... to słowo tłukło mi się po głowie od jakiegoś czasu... :P
Znalazłam na wyjeździe z Koźmina.
Ławeczka była wypatrywana już od jakiegoś czasu ;P © alistar

Ale koźmińskie komary mnie stamtąd szybko przegoniły... Podjechałam na stację PKP...
Opustoszała stacja w Koźminie © alistar

Ani jednej ławeczki! Dwie, z lekka rozpadające się, były na ulicy dojazdowej do Dworca, oczywiście Dworcowej ;)
Mała przekąska, i ruszam dalej.
Brama wjazdowa do dawnego majątku w Borzęciczkach © alistar

Czekam na Borek... Mam straszną ochotę na gofra!
Brama wjazdowa do dawnego majątku w Borzęciczkach © alistar

Rynek w Borku okazuje się bardzo, bardzo niegościnny - żadnej ławeczki, a o gofrach można tylko pomarzyć...
Ruszam dalej. Znajduję ławeczkę. Rozsiadam się, i... naprzeciw mnie, parę metrów dalej, stoi radiowóz. Panowie zaparkowali w cieniu i... siedzą w radiowozie ;P
Odpoczęłam. Zamiast gofrów była kanapka i żelki :P
Próbuję wyjechać z Borka. Nic się nie zgadza z mapą! Wracam w okolice gościnnej ławeczki i podjeżdżam do radiowozu.
Panowie na wstępie przyznają się, że obgadali mnie już ;P
Znaczy, gadali, i podziwiają ;)
Wytłumaczyli mi drogę (od czasu wydania mojej mapy, powstała obwodnica), oraz chyba jeszcze dwukrotnie wyrazili swój podziw, po czym życzyli szerokiej drogi, bezpiecznego dotarcia do celu itd. :D
Trafiłam na właściwą drogę. Aczkolwiek miałam już wątpliwości... :P
Droga miała koszmarne koleiny...
I od paru kilometrów ciągle mijały mnie jakieś samochody... Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że tych aut już nie będzie mniej, tylko jeszcze więcej...
Z mapy wynikało, że w Dolsku jest punkt widokowy... znaczy, będzie podjazd...
Pyrlandia nie jest płaska :P © alistar

Nie był to jedyny podjazd ;P
Pyrlandia nie jest płaska - c.d. © alistar



Pola mało płaskiej Pyrlandii ;) © alistar


Rynek w Dolsku © alistar



Reszta będzie później, bo muszę zmykać od kompa



Średnia: 15,75 km/h :D
Kategoria hardcore ;P, Odmienne stany umysłu ;P, codowane ;)


Dane wyjazdu:
71.04 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:34.81 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m
Rower:Chmurka vel Albinos

dzień 5. odprowadzanie, dróg szukanie, gofrów pożądanie...

Wtorek, 10 lipca 2012 · dodano: 11.07.2012 | Komentarze 1

Opis i zdjęcia jutro
Kategoria hardcore ;P, W poszukiwaniu ścieżek


Dane wyjazdu:
77.16 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:39.2
Podjazdy: m
Rower:Chmurka vel Albinos

dzień 3. św. Idzi i wybuchający bidon

Niedziela, 8 lipca 2012 · dodano: 11.07.2012 | Komentarze 0

Opis i zdjęcia jutro
Kategoria hardcore ;P, Odmienne stany umysłu ;P, z ekipą ;)


Dane wyjazdu:
79.04 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:32.69 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m
Rower:Chmurka vel Albinos

dzień 2. szukanie Tymoteuszki, Łódzkiej Magistrali Rowerowej i kierownika schroniska

Sobota, 7 lipca 2012 · dodano: 11.07.2012 | Komentarze 4

Ponieważ zdjęć było sporo, zamieszczam tutaj tylko te, których nie ma w relacji Tymoteuszki; resztę można obejrzeć tutaj.

Nadejszła wiekopomna chwiła...
A nie, ona nadeszła dnia poprzedniego ;)
Dnia sobotniego, po raczej ciężkawej nocy (upał był :P), zwlokłam się z łóżka nocą poranną, powalczywszy zaledwie raz z budzikiem. Ojczulek rodzony odprowadził mnie na pociąg. Na stacji uprzejmy pan wniósł mi rower do pociągu. Pomachaliśmy sobie z rodzicielem, i pomknęł... potoczyłam się (wraz z całym składem) w kierunku Pabianic. Uprzejmy pan był przez część trasy towarzyszem podróży, i zapamiętał widać mnie, bo w dniu powrotu, na ostrowskim peronie, pytał jak mi się udała wyprawa. Ale nie wybiegajmy w przyszłość.
Do czego kolejarzom służy ten drąg z hakiem ?!?? © alistar


Stacja w Pabianicach ma dwie zalety: wielką - brak schodów (czyli normalne przejścia przez perony), oraz równie wielką, czyli ławeczki w cieniu.
Po dopompowaniu przedniego koła, i umocowaniu bagażu ruszyłam. Po 3 kilometrach ponownie pompowałam koło... Miałam wtedy myśli w raczej ciemnych barwach... Lekka mżawka, w połączeniu z chmurami, też nie poprawiała...
Kilka kilometrów dalej dostaję smsa od Tymoteuszki, z pozdrowieniami z Będkowa! Przecież w Będkowie miałyśmy się spotkać ok. 15!?!! Okazuje się, że Tymoteuszka dostała wolne w pracy, i pedałuje mi dalej na spotkanie :)
Coś pokrzywione te budynki w Pabianicach ;) © alistar


Koło przestaje sprawiać problemy, za to za Pabianicami zaczynamy szukać się wzajemnie z Tymoteuszką. Wreszcie okazuje się, że jesteśmy nawet obie przy pierwszym/ostatnim kościele, z tą drobną jednak różnicą, że ona w Tuszynie, a ja w Rzgowie ;P
Lekkim problemem było "skończenie się map" nam obu ;P
Poszukiwania przeze mnie Łódzkiej Magistrali Rowerowej napawały mnie coraz większym pesymizmem... Tubylcy (tambylcy?) nic o takowej nie wiedzieli...
W końcu udaje nam się jednak spotkać :)
Jak przyjemnie jedzie się razem :D
Pedałujemy do Będkowa!
Nagrobki przy kościele w Będkowie © alistar


Dzwonnica? przy kościele w Będkowie © alistar

Upał ciężki... Mimo licznego cienia, nie jest to łatwa jazda ;P Licznik Tymoteuszki pokazuje 39*... Kiedy temperatura spada do 33* żartujemy sobie, że zaraz sweter trzeba będzie wyciągać ;)
Niedaleko Tomaszowa zjeżdżamy nad rzeczułkę. Woda w niej czysta i cudownie lodowata :D
Ważki ciemnoniebieskie © alistar

Przejeżdżamy nowym przejazdem pod S8, i pedałujemy obrzeżami Tomaszowa. Zaraz za chodnikiem zaczyna się las :)
Przed schroniskiem zdziwienie. Niemiłe. Okazuje się, że pani, która przyjmowała moje zgłoszenie, nie przekazała wakacyjnemu kierownikowi, iż mam przyjechać... Pan jest 70km od Tomaszowa... Ma być za 2,5-3 godziny... Pozostaje mi czekanie...
Pojechałybyśmy obejrzeć Niebieskie Źródła, ale kupiłam po drodze jedzenie, i nie da rady z tym majdanem. Czekam więc...
Czekając na kierownika schroniska... © alistar

Zupełnie nie rozumiem jakim cudem to zdjęcie zapisało mi się anonimowo?!
<img src="http://images.photo.bikestats.eu/zdjecie,600,293897,20120712,niebo-lisciaste-nade-mna-twarda-laweczka-pode-mna-p.jpg" title="Niebo liściaste nade mną, twarda ławeczka pode mną ;P" width="600" height="450" /><div><q>Niebo liściaste nade mną, twarda ławeczka pode mną ;P</q> © </div>
<img src="http://images.photo.bikestats.eu/zdjecie,600,293897,20120712,niebo-lisciaste-nade-mna-twarda-laweczka-pode-mna-p.jpg" title="Niebo liściaste nade mną, twarda ławeczka pode mną ;P" width="600" height="450" /><div><q>Niebo liściaste nade mną, twarda ławeczka pode mną ;P</q> © </div>

Po godzinie wraca Tymoteuszka. Ustalamy, że jak tylko zrzucę bagaż, ruszamy na Niebieskie Źródła!
Pan jest nieco po 20. Załatwiam formalności, zrzucam balast, i jedziemy :)
Niebieskie są zachwycające! W oświetleniu wieczornym są szarozielone... Muszę tu wrócić w świetle słońca!

Niezła średnia (jak na mnie :P) 14,69 km/h na takim dystansie... :D
Kategoria hardcore ;P, Odmienne stany umysłu ;P, z ekipą ;)


Dane wyjazdu:
0.10 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m
Rower:Chmurka vel Albinos

dzień 1. alistar vs łańcuch 3:2 ;P

Piątek, 6 lipca 2012 · dodano: 11.07.2012 | Komentarze 1

Nadszedł czas oczekiwanego wyjazdu :)
Coda odwiózł mnie na dworzec; w planach owo odwiezienie miało być rowerowe, ale okazało się (ze względu na wzgląd ;P) kaszalotowe. Co w sumie okazało się być posunięciem dobrym oraz właściwym. Ze względu na łańcuch. Łańcuch nowiutki, pachnący jeszcze shimanowską oliwką ;P Osobiście rzeczonego założyłam, oraz sprawdziłam, iż przerzutki działają. Nawet na blat łańcuch był uprzejmy wskakiwać, czego już od pewnego czasu nie robił.
No i tu właśnie pojawia się podejrzenie o jakoweś rozdwojenie (żeby tylko... ) czasoprzestrzenne... Bo w Ostrowie, po wyjściu z pociągu, łańcuch bezczelnie spadł! Był masakrycznie za długi!
Pytam się: jak przerzutki mogły w takich warunkach działać?!?
Oraz: jakimże cudem (czytaj: koszmarnym niedowidzeniem) nie dojrzałam tego zjawiska??
Złapałam za skuwacz.
Po dobrej godzinie stan meczu był 3:2. Dla mnie. Po stronie łańcucha są 2 kompletnie zniszczone ogniwka :P

Ahoj, przygodo! © alistar

Ukryta alistar, przyczajona Chmurka ;P © alistar


Aha, pociąg miał działającą klimatyzację :D
Kategoria Odmienne stany umysłu ;P, hardcore ;P


Dane wyjazdu:
8.90 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:14.0
Podjazdy: m
Rower:Wyrobnik vel Garkotłuk ;P

nie cierpię ryżu!!!

Wtorek, 15 maja 2012 · dodano: 15.05.2012 | Komentarze 4

Marchewkę za to lubię :)
Marchewkę już zjadłam - była pyszna. Ryż zjem (wrrrrr...) - pomimo, że podniebienie me darzy go uczuciami wybitnie negatywnymi; mój żołądek jednakże wypowiada się o nim w superlatywach (grrrrr...). Organ ów zażądał tego dziwnego zboża. Podejrzewam co mi zaszkodziło, i co się jeszcze dołożyło w formie gwoździa (tego ostatniego ;P), ale się nie przyznam ;P
I jakem rzekła pani sklepowej - przez miłosierdzie (szczątkowe - nie ukrywajmy tego faktu ;P) dla samej siebie, nie powiem co myślę o wybraniu się rowerem na pocztę w takim stanie ;P
Ścieżka po deszczu © alistar
Kategoria hardcore ;P, Kwantowanie czasu ;D, Sklep i takie tam ;)


Dane wyjazdu:
15.50 km 0.50 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:21.0
Podjazdy: m
Rower:rowery zaprzyjaźnione tudzież przygodne :)

i z prawej raz, i z lewej dwa...

Sobota, 17 marca 2012 · dodano: 17.03.2012 | Komentarze 9

Kolana. Nieomal w brodę ;P
Dobrze, to była hiperbolizacja :D
Serio, to kolana były jeszcze daleko od brody, choć nogi były zbyt mocno ugięte. Ale sztyca, przy próbie dalszego jej wyciągnięcia, została mi w rękach ;P
Nie, nie urosłam ;P
Córcia wprawdzie sama dokonała "jazdy chrzestowej", ale łaskawie oraz wielkodusznie zgodziła się na test bojowy w wykonaniu swej matki ;P
Bolą mnie nogi... ;P

Obiecane kwiatuszki:
Rządkiem, panowie! © alistar

Krokusów życie stadne ;) © alistar

Samotny przebiśnieg © alistar

A tutaj całą ekipą ;) © alistar


Aha, w cieniu było 21* :D
Kategoria hardcore ;P, Odmienne stany umysłu ;P


  • ← Starsze wpisy

na rowerze jeździ alistar . wykonanie bikestats.pl serwis rowerowy . grafika free css templates