Info

Więcej o mnie.






Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2015, Czerwiec1 - 1
- 2015, Maj3 - 5
- 2015, Kwiecień1 - 2
- 2014, Wrzesień1 - 0
- 2014, Sierpień5 - 1
- 2014, Lipiec2 - 3
- 2014, Czerwiec7 - 1
- 2014, Maj5 - 5
- 2014, Kwiecień2 - 0
- 2014, Marzec6 - 10
- 2014, Luty13 - 13
- 2014, Styczeń5 - 15
- 2013, Grudzień9 - 10
- 2013, Listopad11 - 34
- 2013, Październik11 - 9
- 2013, Wrzesień20 - 16
- 2013, Sierpień16 - 5
- 2013, Lipiec21 - 26
- 2013, Czerwiec1 - 0
- 2013, Maj3 - 1
- 2013, Marzec4 - 12
- 2013, Luty3 - 20
- 2013, Styczeń5 - 36
- 2012, Grudzień2 - 11
- 2012, Listopad4 - 14
- 2012, Październik9 - 43
- 2012, Wrzesień5 - 10
- 2012, Sierpień4 - 9
- 2012, Lipiec19 - 75
- 2012, Czerwiec7 - 36
- 2012, Maj12 - 64
- 2012, Kwiecień4 - 20
- 2012, Marzec4 - 30
- 2012, Luty7 - 51
- 2012, Styczeń3 - 35
- 2011, Grudzień4 - 20
- 2011, Listopad7 - 47
- 2011, Październik8 - 34
- 2011, Wrzesień5 - 27
- 2011, Sierpień5 - 33
- 2011, Lipiec16 - 59
- 2011, Czerwiec21 - 81
- 2011, Maj20 - 97
- 2011, Kwiecień18 - 87
- 2011, Marzec17 - 95
- 2011, Luty3 - 24
- 2011, Styczeń5 - 38
- 2010, Grudzień9 - 51
- 2010, Listopad5 - 36
- 2010, Październik8 - 39
- 2010, Wrzesień7 - 41
- 2010, Sierpień7 - 33
- 2010, Lipiec19 - 69
- 2010, Czerwiec17 - 66
- 2010, Maj14 - 64
- 2010, Kwiecień15 - 97
- 2010, Marzec13 - 117
- 2010, Luty7 - 87
- 2010, Styczeń10 - 108
- 2009, Grudzień7 - 54
- 2009, Listopad14 - 13
- 2009, Październik25 - 8
- 2009, Wrzesień21 - 12
Dane wyjazdu:
4.30 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m
Rower:Zielona Gąsienica
...the day after... ;)
Niedziela, 27 czerwca 2010 · dodano: 28.06.2010 | Komentarze 4
Wieczorem dnia rajdowego rozbolała mnie straszliwie głowa moja podstępna... globus sprawiał wrażenie, jakoby pęknąć chciał... Leki pomogły o tyle, że byłam w stanie opuścić miłe BS-owe towarzystwo, i wrócić do Ośrodka, do namiotu swego. Prysznic załatwił sprawę pyłów i innych naleciałości na czysto... ;)Zasnęłam kamiennie. I takoż spałam.
Ponoć Wojtek wstawał rano... ponoć spożywał cosik... wierzę, bo czemu nie ;) ale ślad nijaki w mej pamięci nie pozostał ;P
Obudził mnie głos Kosmy... tak, to był czas wyruszania na rajd krajoznawczy... Tak na dobre obudziłam się z godzinę później, a wtedy ekipa, zapewne w znacznie dalszych już rejonach, piękno okolic Łodzi podziwiała..
Nic to. Może innego dnia...
Na chwilkę tylko Gąsienicy dosiadłam...
Wrzucam zdjęcia z Ośrodka Edukacji Ekologicznej, gdzie była baza

Bike Orient - miejsce na ognisko© alistar

Bike Orient - wiklinowa kwoka w bazie rajdu ;D© </div>
<img src="http://images.photo.bikestats.eu/zdjecie,600,112798,bike-orient-miejsce-noclegu.jpg" title="Bike Orient - miejsce noclegu..." width="600" height="450" /><div><q>Bike Orient - miejsce noclegu...</q> © alistar
...oraz z dnia poprzedniego

Bike Orient - piękna huba przydrożna© alistar

Bike Orient - drzewo z wyroślami© alistar

Bike Orient - zielone oczko wodne© alistar

Bike Orient - pęd roweru ;)© alistar
Mjsce piękne :)
Kategoria Odmienne stany umysłu ;P, Rodzinnie
Dane wyjazdu:
31.30 km
24.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m
Rower:Zielona Gąsienica
Bike Orient... :)
Sobota, 26 czerwca 2010 · dodano: 28.06.2010 | Komentarze 5
Bike Orient... Wszystko przez Kosmę... ;) Zaproponowała udział w Bike Oriencie... mnie... ale przecież ja pół roku temu z trudem utrzymywałam się na siodełku, drogi szutrowe powodowały dość znaczny przypływ adrenaliny, a piach... zawracanie ;PMyślałam strasznie tudzież intensywnie... ;) Położyłam na jednej szali brak umiejętności i wszystkie obawy dotyczące udziału w tej imprezie, a na drugiej umiejętności już nabyte oraz... chęć poznania w realu (z braku Biedronki ;P) ludzi znanych z sieci... druga szala okazała się cięższa :D
W piątek, po dość ciężkiej podróży (m.in. jazda autostradą, co daje spore oszczędności czasowe, ale jest dla mnie psychiczną i emocjonalną katorgą), w okolicy godz.23 zameldowaliśmy się w bazie. Sms do Kosmy, formalności, niezbędne czynności (w skład których wchodziło rozbicie namiotu) i... walnięcie się w śpiwór. Łączność ze światem poza moją głową została zerwana w tempie ekspresowym wręcz ;)
I nastał ranek dnia pamiętnego ;D
Sporo ludzi kręciło się, i do tego większość dziwnie ubrana - jakieś kaski na głowach, ubranka z lycry... i jeszcze rowery z sobą mieli, i to w numery jakoweś zaopatrzone... zaraz, zaraz... Bike Orient!
Tutaj będziemy startowali...

Bike Orient - miejsce startu© alistar
A tutaj, jeśli dojadę, zakończę trasę ;P

Bike Orient - tu będziemy kończyli trasę© alistar
Poznaję Ewcię, potem Anetkę oraz Darka.
Odprawa. "Gigowcy" dostają mapy i zaczynają nad nimi ostro myśleć ;) Potem "konie są już w blokach startowych", muzyka podkreśla tę atmosferę ;) O godz. 9 "gigowcy" wyjeżdżają na swój 1. etap w dniu dzisiejszym, a my... mamy wolne niemal do 14...
"Mój osobisty serwisant" zajmuje się Gąsienicą i "czarnozłomem" ;)

Bike Orient - serwis rowerów© alistar
Rowery, po zserwisowaniu, dostają swoje numery... no tak, jesteśmy zawodnikami... niezły dowcip... ;D

Bike Orient - osobisty serwisant prawie gotów do drogi ;)© alistar
Po 13 zjawia się w bazie "zespół rekreacyjny BS" ;)
Przed startem atmosfera niemal piknikowa :)
Na zdjęciu większość "zespołu rekreacyjnego BS" ;)

Bike Orient - usiądźmy przed drogą ;)© alistar
Przed 14. jest nasza odprawa, następnie dostajemy mapy i... teraz to my zaczynamy ostro myśleć ;D (kto ciekaw, niech zajrzy do Ewci - a warto :) )
Ustalamy trasę... zamierzamy jechać całą ekipą - pięcioro dzieci (w tym jedno w foteliku) i siedmioro dorosłych :D Drugiej takiej ekipy nie było ;D
Tuż przed 14. ustawiamy się na starcie, i na dany znak, wyruszamy :D
Bardzo szybko mamy pierwszą awarię - Wikiemu spada łańcuch... ale czujna Kosma szybko pokazuje mu (łańcuchowi, nie Wikiemu, ma się rozumieć ;P) gdzie jego miejsce ;)

Bike Orient - pierwsza awaria na trasie - Wikiemu spadł łańcuch© alistar
Niemal na samym początku trasy, przedzierając się przecinką, miałam chwilę zwątpienia... co ja tutaj robię? przecież... ja... ja... jeszcze nigdy nie jechałam po dywanie z suchych liści!... ani po gałęziach!... Ale, o dziwo, przejechałam ten odcinek, i to bez "gleb" tudzież "półgleb"! Jestem z siebie dumna :D Nie ukrywam jednak, że pojawienie się drogi, powitałam z ulgą :)

Bike Orient - osłaniam tyły vel dobijam maruderów ;)© alistar
Miło się jechało - teren piękny, towarzystwo miłe a zabawa w szukanie ścieżek i odnajdywanie punktów kontrolnych była przednia :D
Czasem musieliśmy stanąć, coby porównać to, co widzimy, z tym co mamy na mapie ;)

Bike Orient - sprawdzanie trasy© alistar
W pewnym momencie nastąpiło zdarzenie, którego chyba wszyscy mieliśmy nadzieję uniknąć... flak, totalny flak... Mariusz stwierdził, że dopcha rower do PK, a potem będzie serwis i popas... i tak też zrobiliśmy...

Bike Orient - Kosma walczy z rowerem Mariusza© alistar
Monika dzielnie walczyła z dętką, a my... pomagaliśmy w miarę swoich możliwości ;)

Bike Orient - jedna pracuje, reszta się przygląda ;)© alistar
Usuwanie skutków awarii trwało długo, bo... nieważne zresztą ;)

Bike Orient - Kosma łata dętkę© alistar
W każdym razie czas został wykorzystany na wzmocnienie z lekka nadwątlonych sił ;)

Bike Orient - dzieci odpoczywają ;)© alistar
...a Kosma ciągle była na pierwszej linii frontu... ;)

Bike Orient - Kosma nadal walczy z rowerem... ;)© alistar
Umiejętności zwyciężyły przeciwności losu i ruszyliśmy w poszukiwaniu kolejnych punktów :)

Bike Orient - szał ciał czyli alistar na Gąsienicy ;P© alistar
Rozdroża bywały dla nas rozterką ;P

Bike Orient - na rozstaju...© alistar
...ale stawaliśmy wtedy, przyglądaliśmy się skrupulatnie mapom, czasem coś pogryzaliśmy... ;)

Bike Orient - popas i sprawdzanie mapy© alistar
...a potem ruszaliśmy dalej przed siebie :)
I dojeżdżaliśmy w kolejne urokliwe miejsce :)

Bike Orient - nad oczkiem wodnym© alistar
Chwila zachwytu nad pięknem :)

Bike Orient - osobisty serwisant przy zielonym oczku ;)© alistar
...oraz odpoczynku...

Bike Orient - postój nad oczkiem wodnym© alistar
...jako że mamy za sobą niezły podjazd... największy w moim życiu (tego dnia nie będzie to ostatni z tych "największych" ;P)
Na postojach ludziska różne rzeczy, oprócz zerkania w mapy i napychania brzuszków, robili - jedni oglądali jakieś mikroskopijne owady...

Bike Orient - chwila postoju - serwisant ogląda dłoń ;)© alistar
...a inni chowali się pod liśćmi ;)

Bike Orient - mini sesja zdjęciowa ;)© alistar
Z PK wracaliśmy prowadząc rowery...

Bike Orient - okolice PK© alistar
...albo jedząc batoniki ;)

Bike Orient - Snickers jest niezły ;)© alistar
Aby jednak można było z PK wracać, najpierw trzeba było się do nich dostać...

Bike Orient -dotrzeć do PK...© alistar
...ale później była satysfakcja z kolejnych, własnoręcznie zrobionych, dziurek ;)

Bike Orient - PK zdobyty :)© alistar
Dnia tego musieliśmy zwalczyć jeszcze kilka przeciwności losu w postaci łańcucha, który opuścił przynależne mu miejsce w rowerze Igorka, konara, który zablokował na dłuższą chwilę koło w rowerze Ani oraz skrzywionej zębatki w rowerze Wojtka, po którym to zdarzeniu wiele wskazywało na to, że właściciel będzie musiał pokonać drogę do mety per pedes... Jednakże jego umiejętności (oraz zapewne interwencja duchów opiekuńczych ;) ) spowodowały dogonienie reszty ekipy w okolicy kolejnego PK :)
Końcówka naszych zmagań to była ostra walka z czasem - bardzo chcieliśmy zmieścić się w limicie czasowym i dotrzeć na metę przed 20...
Udało się :]
Na metę jako pierwszy z naszej ekipy, wpada Wiku, i to on, jako jedyny, ma miejsce 13, a reszta ekipy, ex aequo, 14 ;D
Podziwiam Anię, która po 1/3 trasy sprawiała wrażenie, że nie ujedzie już nawet 500 m, a przejechała dzielnie całą trasę, i podziwiam Igorka, Wikiego, i Kamila, którzy "dokręcili" kilka km więcej jeżdżąc na postojach i wyrywając się za bardzo do przodu ;)
Podziwiam Ewę, która pokonała całą tę trasę z Martą w foteliku, i Martę, która tę prawie 6-godzinną jazdę w foteliku wytrzymała :)
Przejechaliśmy ok. 23,5 km
Piszę "ok." ponieważ wieczorem był wypad do ekipy BS-wiczów nocujących w ośrodku wypoczynkowym :D Wieczór był pod hasłami "Rudy 104" oraz "opinacze" ale nic więcej nie napiszę z obawy przed linczem ;P
Super impreza! Świetna organizacja, piękny teren, wspaniali ludzie :)
Jeśli to tylko będzie możliwe, za rok też pojadę :)
Dnia tego pamiętnego pokonałam kilkakrotnie swoje słabości i ograniczenia :]
Alistar, którą dręczy lęk wysokości, podjeżdżała pod strome wzniesienia :]
...ale to jeszcze nic, bo zjeżdżała również z owych stromych wzniesień :]
...i to na granicy przyczepności opon (Gąsienica, nie będąc rowerkiem stworzonym do takich jazd, dawała z siebie wszystko, osiągając granice swoich możliwości) :]
Poza tym, to zajęłam, ex aequo z innymi starszymi i młodszymi damami z naszej ekipy ;) 5 miejsce w kategorii kobiet ;P
Veni, vidi, victi :) :D :]
Kategoria Odmienne stany umysłu ;P, Rodzinnie, hardcore ;P, z ekipą ;)
Dane wyjazdu:
21.99 km
5.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:35.69 km/h
Temperatura:21.0
Podjazdy: m
Rower:Zielona Gąsienica
"przejażdżka zawsze dobrze ci robi"...
Wtorek, 22 czerwca 2010 · dodano: 22.06.2010 | Komentarze 3
...przez usta dzieci mądrość przemawia a odwracać się od mądrości głupotą jest... posłuchałam więc dziecięcia i wybrałam się popełzać trochę na grzbiecie Gąsienicy. Wmordewind na zewnątrz i chaos wewnątrz głowy. Po paru km chyba ten upiorny wiatr nieco przewiał mi mózg, bo byłam w stanie dostrzec piękno otaczającego świata tudzież pozachwycać się.
polne kwiaty© alistar

ukwiecone pobocze© alistar
A później, kiedy dźwięk dzwonka komórki zmusił mnie do zatrzymania się, przydreptał taki jeden mały, merdając z daleka ogonkiem, popatrzał mi w oczy, wspiął się przednimi łapkami na pedał, i obwąchał z bliska; nie wyglądał imponująco, za to zachowywał się wzruszająco

pies przyjacielsko nastawiony© alistar
A później to nawet zachciało mi się sprawdzić jak też prędko uda mi się dziś jechać po płaskim... 35.69 km/h
I nie zaniedbałam wykorzystania bardzo równego odcinka asfaltu ;)
I "niechcący", zupełnym przypadkiem, i tak tylko jakoś przy okazji... najdłuższy dystans miesięczny ;)
Kategoria Kwantowanie czasu ;D, Odmienne stany umysłu ;P
Dane wyjazdu:
21.04 km
6.70 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:36.66 km/h
Temperatura:20.0
Podjazdy: m
Rower:Zielona Gąsienica
czas wolny to piękny prezent :)
Niedziela, 20 czerwca 2010 · dodano: 20.06.2010 | Komentarze 2
Siostrzyca ma droga zaofiarowała się spędzić trochę czasu z ukochanymi siostrzeniczątkami ;PCzas darowany stał się czasem zyskanym tudzież dobrze wykorzystanym :D
Zabrakło wprawdzie czasu na sprawdzenie kilku wariantów ścieżek, ale "cel główny" zrealizowany został ;) Przejazd istnieje :) Jako bonus wystąpił las - zaledwie na odcinku paruset metrów, ale lepszy krótki przejazd od zerowego ;)
Zdjęć nie ma... i nie wiem kiedy będą... port USB znów różki pokazuje... :(
Kategoria Kwantowanie czasu ;D, Rodzinnie, W poszukiwaniu ścieżek
Dane wyjazdu:
10.42 km
4.70 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:35.08 km/h
Temperatura:20.0
Podjazdy: m
Rower:Zielona Gąsienica
do urny...
Niedziela, 20 czerwca 2010 · dodano: 20.06.2010 | Komentarze 1
... przed urnę, za urną, nad urną, spoza urny, z urną... w urnie???Tak, głupawka zmęczeniowa ;P
Po raz pierwszy na głosowanie rowerkiem :D
Młodzi mieli dodatkową atrakcję w postaci placu zabaw :)
Kategoria Rodzinnie
Dane wyjazdu:
17.92 km
4.50 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:21.0
Podjazdy: m
Rower:Zielona Gąsienica
odstresowanie
Czwartek, 17 czerwca 2010 · dodano: 17.06.2010 | Komentarze 3
Kategoria Kwantowanie czasu ;D
Dane wyjazdu:
24.21 km
6.40 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m
Rower:Zielona Gąsienica
odstresowanie
Wtorek, 15 czerwca 2010 · dodano: 15.06.2010 | Komentarze 6
...pomogło, choć trochę... Kategoria Kwantowanie czasu ;D
Dane wyjazdu:
0.90 km
0.19 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m
Rower:Zielona Gąsienica
do sklepu
Poniedziałek, 14 czerwca 2010 · dodano: 14.06.2010 | Komentarze 4
...nogi z ołowiu, każda waży 2 tony... ciekawe, że Gąsienica to wytrzymała ;PSerio, to bardzo męczące... Zakupy to droga mąk ;P
Masakra... Niech ta pogoda się polepszy i "znormalni" ;P
Kategoria Sklep i takie tam ;)
Dane wyjazdu:
30.48 km
17.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:37.68 km/h
Temperatura:18.0
Podjazdy: m
Rower:Zielona Gąsienica
po ścieżkach w "moim" lesie
Niedziela, 13 czerwca 2010 · dodano: 13.06.2010 | Komentarze 12
Pogoda jest... nie będę używać wyrazów... ;PDwa dni temu 34 stopnie w cieniu, dziś rano 12... popołudniem temperatura dowlokła się prawie do 20... za to wmordewind taki, że kask chciał statkiem powietrznym zostać ;)
Pogoda wpływa na człowieka, i człowiek chodzi potem i prawie się do grobu szykuje ;P ...Nic to, pomimo zdychania, wyciągnęłam Gąsienicę i rozpoczęłyśmy zgodne pełzanie ;) I to na przekór temu, że nogi ledwie, ledwie wprawiały korbę w ruch, a wiatr próbował spowodować ponowne znalezienie się w punkcie znanym jako "dom"...
Słońce chwilami chowało się za chmury, jakby i ono nie miało dziś sił świecić... ale czasem wyglądało jednak zza owych chmur, i wtedy świat piękniał :)
Lubię tę trasę, bo kiedy już przejadę nie chcianymi a jednak obowiązkowymi asfaltami, mam takie widoki :)

Droga, zboże, maki i chabry :)© alistar
Lubię polne drogi; a kiedy wiją się wśród kwitnących łąk, mogłabym tak jechać...

Droga przez łąkę© alistar
W lesie piachu nie brakowało ;)

Tylko piach... suchy piach... ;)© alistar
Większość tego terenu, jak zauważyłam, to piach właśnie. Jest też obszar bardzo gliniasty - biała glina; zdjęć z tego kawałka nie ma, bo mi z lekka wessało rower ;P
Piękny jest las - zielono wszędzie, ptaki drą się...znaczy, świergolą bardzo przyjemnie ;) ścieżki wiją się...

Leśna, wijąca się dróżka© alistar
...a ja sobie jadę to pod górę...

...raz w górę... ;)© alistar
...to w dół...

...raz w dół...© alistar
Ktoś twierdzi, że Pyrlandia jest nudnie płaska? ;)

Prawie jak w górach ;)© alistar
W lesie, jak to w lesie -drzew to trochę tam jest ;)
Niby wszystkie drzewa są równe... ale niektóre są równiejsze ;P

Pokręcona sosna ;)© alistar
...znaczy, chciałam powiedzieć "bardziej pokręcone" ;)
...lub też mają długie ręce ;)

Długie ręce... no, może gałęzie ;)© alistar
...lub mogą się przyśnić ;P

Drzewa z bajek dla niegrzecznych dzieci ;)© alistar
...przejechać tam po zmierzchu, przy wietrze i skrzypieniu gałęzi... ;D
Nie mogło, rzecz oczywista, zabraknąć kałuż

Królestwo kałuż ;P© alistar
Ergo:
1. Gąsienica ewidentnie wymaga gruntownego i wszechstronnego zserwisowania
2. siebie już zserwisowałam, i samopoczucie o niebo i miskę pomidorów ze śmietaną lepsze
3. niemoc niemocą, a 30 km przejechane, z czego 17 w terenie i to miejscami dość trudnym ;D
4. ogólnie :)
Kategoria W poszukiwaniu ścieżek
Dane wyjazdu:
26.23 km
11.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:32.92 km/h
Temperatura:29.0
Podjazdy: m
Rower:Zielona Gąsienica
...bo "wszyscy" trenują przed Bike Orientem... ;)
Środa, 9 czerwca 2010 · dodano: 09.06.2010 | Komentarze 2
...a ja albo zupełnie nie mam na rowerowanie czasu, albo kompletnie bez sił jestem... ;PDziś jednakże czas się, o dziwo, znalazł, chęci również :) Siły wydawały się mizerne, acz nie zerowe, co dawało pewną nadzieję ;)
Pozostawało pytanie: dokąd by tu pojechać...?
Przypomniałam sobie, że zimą jeszcze wypatrzyłam na "zumi" dziwny obszar w "moim" lesie; ruszam więc w tym kierunku :D
Ruszam... hmmm... za oknem 29 stopni w cieniu, godzina prawie południowa... czy mnie już całkiem pogięło? Ano chyba tak, jako że pojechałam ;P
Szkoda tylko, ze ten las tak daleko... że tyle trzeba doń jechać...
Ale w końcu jestem w lesie :D

Ścieżką w las© alistar
To jest ścieżka, na której - wprawdzie nieco dalej - jesienią zaliczyłam piękną błotną glebę ;D
A później już teren dla mnie zupełnie "dziki", znaczy pokonywany po raz pierwszy ;P

Droga leśna© alistar
We wczesnej młodości potrafiłam zabłądzić na prostej ulicy w mieście (nie swoim, rzecz jasna :P); teraz na szczęście jest dużo lepiej :D (...zaraz, zaraz, czy ja naprawdę chcę jechać na Bike Orient?... ;D)
Trafiłam do owego dziwnego miejsca :D

Jezioro Piasku ;)© alistar
Popodziwiałam, obfociłam...

Jezioro Piasku - kolejne ujęcie ;)© alistar
...podreperowałam nadwątlone upałem siły...
I zaraz potem zaatakowałam "straszny" podjazd ;D
Z góry, dumna z wyczynu (jako że nie wiedziałam czy na pewno dam radę podjechać), sfociłam go :)
...niestety, zdjęcie nie oddaje ani piękna ani stromizny... ;(

A dalej...

Kolejna leśna dróżka© alistar

Kolorowa łąka© alistar

W drodze powrotnej sielski (choć niezbyt miły dla rolników...) widok ;)

Maki i chabry© alistar
Jeszcze zdjęcie z dnia wczorajszego, z wyprawy do "miasta" ;P
Pomnik latarnika :)

Wyprawa bardzo miła :)
Poza tym ucieszył mnie fakt, że po powrocie prawie nie byłam zmęczona :D
Gdyby nie konieczność powrotu na określoną godzinę, pojeździłabym po tym lesie znacznie dłużej...