• Bez roweru :(
  • codowane ;)
  • Grześki w czekoladzie ;)
  • hardcore ;P
  • Kwantowanie czasu ;D
  • Odmienne stany umysłu ;P
  • Okołowieczornie ;)
  • Rodzinnie
  • Sklep i takie tam ;)
  • W poszukiwaniu ścieżek
  • w sukience :P
  • z ekipą ;)

alistarowe podboje;)

rowerowy blog

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi alistar z prastarego grodu Poznań. Mam przejechane, od 13 września 2009r, 8118.35 kilometrów w tym 1326.18 w terenie.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(41)

Moje rowery

Chmurka vel Albinos 4340 km
Zielona Gąsienica 1602 km
bezrowerowo :(
Jaszczur 403 km
rowery zaprzyjaźnione tudzież przygodne :) 33 km
Wyrobnik vel Garkotłuk ;P 1693 km

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy alistar.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • 2015, Czerwiec1 - 1
  • 2015, Maj3 - 5
  • 2015, Kwiecień1 - 2
  • 2014, Wrzesień1 - 0
  • 2014, Sierpień5 - 1
  • 2014, Lipiec2 - 3
  • 2014, Czerwiec7 - 1
  • 2014, Maj5 - 5
  • 2014, Kwiecień2 - 0
  • 2014, Marzec6 - 10
  • 2014, Luty13 - 13
  • 2014, Styczeń5 - 15
  • 2013, Grudzień9 - 10
  • 2013, Listopad11 - 34
  • 2013, Październik11 - 9
  • 2013, Wrzesień20 - 16
  • 2013, Sierpień16 - 5
  • 2013, Lipiec21 - 26
  • 2013, Czerwiec1 - 0
  • 2013, Maj3 - 1
  • 2013, Marzec4 - 12
  • 2013, Luty3 - 20
  • 2013, Styczeń5 - 36
  • 2012, Grudzień2 - 11
  • 2012, Listopad4 - 14
  • 2012, Październik9 - 43
  • 2012, Wrzesień5 - 10
  • 2012, Sierpień4 - 9
  • 2012, Lipiec19 - 75
  • 2012, Czerwiec7 - 36
  • 2012, Maj12 - 64
  • 2012, Kwiecień4 - 20
  • 2012, Marzec4 - 30
  • 2012, Luty7 - 51
  • 2012, Styczeń3 - 35
  • 2011, Grudzień4 - 20
  • 2011, Listopad7 - 47
  • 2011, Październik8 - 34
  • 2011, Wrzesień5 - 27
  • 2011, Sierpień5 - 33
  • 2011, Lipiec16 - 59
  • 2011, Czerwiec21 - 81
  • 2011, Maj20 - 97
  • 2011, Kwiecień18 - 87
  • 2011, Marzec17 - 95
  • 2011, Luty3 - 24
  • 2011, Styczeń5 - 38
  • 2010, Grudzień9 - 51
  • 2010, Listopad5 - 36
  • 2010, Październik8 - 39
  • 2010, Wrzesień7 - 41
  • 2010, Sierpień7 - 33
  • 2010, Lipiec19 - 69
  • 2010, Czerwiec17 - 66
  • 2010, Maj14 - 64
  • 2010, Kwiecień15 - 97
  • 2010, Marzec13 - 117
  • 2010, Luty7 - 87
  • 2010, Styczeń10 - 108
  • 2009, Grudzień7 - 54
  • 2009, Listopad14 - 13
  • 2009, Październik25 - 8
  • 2009, Wrzesień21 - 12
Wpisy archiwalne w kategorii

Odmienne stany umysłu ;P

Dystans całkowity:1474.79 km (w terenie 259.28 km; 17.58%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Maksymalna prędkość:41.78 km/h
Liczba aktywności:79
Średnio na aktywność:18.67 km
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
7.42 km 0.50 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:26.0
Podjazdy: m
Rower:Zielona Gąsienica

wyciszyć się...

Poniedziałek, 12 lipca 2010 · dodano: 12.07.2010 | Komentarze 4

Pomogło. W drodze powrotnej w głowie już spokojnie.
Nie pojechałam pętelką. Czołgałam się. Serducho ma problemy z pompowaniem. Mózg na łeb dostaje. Zawróciłam przed "moim K2".
Kategoria Odmienne stany umysłu ;P, Okołowieczornie ;)


Dane wyjazdu:
24.16 km 9.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m
Rower:Zielona Gąsienica

nie deptać siana!

Środa, 7 lipca 2010 · dodano: 07.07.2010 | Komentarze 4

Plany dziś były sobie, a życie sobie...
W planie było pojechanie w okolice nie odwiedzane jeszcze, i to nie tylko rowerem, ale w żaden sposób.
Plan powstał wczoraj, a dziś ulepszyłam trasę stwierdzając, że dokładnie w drugą stronę jechać jest właściwie... Dlaczego? Bo las będzie na początku, a nie wieczorem późnym, kiedy już ciemno będzie, a ja zmęczona. O!
Jak wymyśliłam, tak tez zrobiłam ;)
1. niespodzianka - nie było ulicy, w którą miałam skręcić... może i gdzieś tam jest... ja jej jeszcze poszukam!
2. niespodzianka - wylot ulicy znalazłam... hmmm...
3. niespodzianka - droga przez las biało-lotno-piaszczysta... przepuściłam traktor, przepchałam się jeszcze kawałeczek i... zawróciłam, tudzież skręciłam w inną drogę (jedna z 3 opcji wczoraj wymyślonych), która mi się wcześniej mniej podobała...
4. niespodzianka - sarna :D
5. niespodzianka - droga zrobiła się błotnista...
Droga mocno błotnista... © alistar

6. niespodzianka - polana :)
Polana w lesie © alistar

7. niespodzianka - są 2 drogi... wybieram tę bardziej widoczną...
Droga wiedzie przez polanę © alistar

8. niespodzianka - coś pluska wesoło i głośno...
Mini wodospadzik... © alistar

...żebym ja wtedy wiedziała co to oznacza...
...Gąsienica chyba wiedziała ;)
Gąsienica chyba przeczuwała co się będzie działo... © alistar

9. niespodzianka - hmmm... łąka... dziwna jakaś... te kikuty roślin takie... przypominają rośliny wodne...
Ta łąka tylko z daleka tak niewinnie wygląda... © alistar

...no właśnie... niby sobie ta roślinnoścć rosła, a pod kołami chlupotało...
10. niespodzianka - siano się pojawiło...
Ach te cienie... ;) © alistar

11. niespodzianka - jeszcze więcej siana...
Strefa cienia... ;P © alistar

12. niespodzianka - siano tylko na wierzchu, a pod spodem... aaaa!!!! mam wodę w butach!
13. niespodzianka - szukam wyjścia... czy z tej łąki jest wyjście?
14. niespodzianka - wszędzie ściana pokrzyw...
Gąsienica walczyła z pokrzywami! © alistar

Gąsienica bardzo dzielna była, bo nam wyrąbała ;) małą wyrwę w tej ścianie :)
... i 15. niespodzianka - za ścianą pokrzyw, głęboki, bardzo głęboki rów :( nie na koła gąsienicowe, ani nogi alistarowe... :(
16. niespodzianka - o, kurza twarzyczka! o kurdesz nad kurdeszami! ...znam tę łąkę od innej strony... wiem gdzie jestem... raczej dość daleko od miejsca, gdzie miałam z tego lasu wyjechać!
17. niespodzianka - odwrót...
nogi mokre, więc jest mi niemal wszystko jedno, czy je dalej zamoczę..
18. niespodzianka - bocian :)
stał sobie, łaził, i co chwila coś tam widocznie znajdował, bo pożerał :)
W centrum - pan bocian spożywa kolację © alistar

niestety, uciekł, jak tylko trochę podjechałam :(
19. niespodzianka - ze skarpetek sporo wody wykręciłam...
20. niespodzianka - wracam do domu... :(
21. niespodzianka - zachód słońca :)
Zachód słońca :P © alistar

Skąd tytuł? Usłyszałam, że po sianie nie wolno chodzić, a ja tak bezstresowo... ;)! Ono nie służy do chodzenia tylko do... tarzania ;D
(Gąsienica się tarzać nie chciała ;P)
Kategoria hardcore ;P, Odmienne stany umysłu ;P, Okołowieczornie ;), W poszukiwaniu ścieżek


Dane wyjazdu:
4.30 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m
Rower:Zielona Gąsienica

...the day after... ;)

Niedziela, 27 czerwca 2010 · dodano: 28.06.2010 | Komentarze 4

Wieczorem dnia rajdowego rozbolała mnie straszliwie głowa moja podstępna... globus sprawiał wrażenie, jakoby pęknąć chciał... Leki pomogły o tyle, że byłam w stanie opuścić miłe BS-owe towarzystwo, i wrócić do Ośrodka, do namiotu swego. Prysznic załatwił sprawę pyłów i innych naleciałości na czysto... ;)
Zasnęłam kamiennie. I takoż spałam.
Ponoć Wojtek wstawał rano... ponoć spożywał cosik... wierzę, bo czemu nie ;) ale ślad nijaki w mej pamięci nie pozostał ;P
Obudził mnie głos Kosmy... tak, to był czas wyruszania na rajd krajoznawczy... Tak na dobre obudziłam się z godzinę później, a wtedy ekipa, zapewne w znacznie dalszych już rejonach, piękno okolic Łodzi podziwiała..
Nic to. Może innego dnia...
Na chwilkę tylko Gąsienicy dosiadłam...
Wrzucam zdjęcia z Ośrodka Edukacji Ekologicznej, gdzie była baza
Bike Orient - miejsce na ognisko © alistar

Bike Orient - wiklinowa kwoka w bazie rajdu ;D © </div>
<img src="http://images.photo.bikestats.eu/zdjecie,600,112798,bike-orient-miejsce-noclegu.jpg" title="Bike Orient - miejsce noclegu..." width="600" height="450" /><div><q>Bike Orient - miejsce noclegu...</q> © alistar

...oraz z dnia poprzedniego
Bike Orient - piękna huba przydrożna © alistar

Bike Orient - drzewo z wyroślami © alistar

Bike Orient - zielone oczko wodne © alistar

Bike Orient - pęd roweru ;) © alistar


Mjsce piękne :)
Kategoria Odmienne stany umysłu ;P, Rodzinnie


Dane wyjazdu:
31.30 km 24.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m
Rower:Zielona Gąsienica

Bike Orient... :)

Sobota, 26 czerwca 2010 · dodano: 28.06.2010 | Komentarze 5

Bike Orient... Wszystko przez Kosmę... ;) Zaproponowała udział w Bike Oriencie... mnie... ale przecież ja pół roku temu z trudem utrzymywałam się na siodełku, drogi szutrowe powodowały dość znaczny przypływ adrenaliny, a piach... zawracanie ;P
Myślałam strasznie tudzież intensywnie... ;) Położyłam na jednej szali brak umiejętności i wszystkie obawy dotyczące udziału w tej imprezie, a na drugiej umiejętności już nabyte oraz... chęć poznania w realu (z braku Biedronki ;P) ludzi znanych z sieci... druga szala okazała się cięższa :D
W piątek, po dość ciężkiej podróży (m.in. jazda autostradą, co daje spore oszczędności czasowe, ale jest dla mnie psychiczną i emocjonalną katorgą), w okolicy godz.23 zameldowaliśmy się w bazie. Sms do Kosmy, formalności, niezbędne czynności (w skład których wchodziło rozbicie namiotu) i... walnięcie się w śpiwór. Łączność ze światem poza moją głową została zerwana w tempie ekspresowym wręcz ;)
I nastał ranek dnia pamiętnego ;D
Sporo ludzi kręciło się, i do tego większość dziwnie ubrana - jakieś kaski na głowach, ubranka z lycry... i jeszcze rowery z sobą mieli, i to w numery jakoweś zaopatrzone... zaraz, zaraz... Bike Orient!
Tutaj będziemy startowali...
Bike Orient - miejsce startu © alistar

A tutaj, jeśli dojadę, zakończę trasę ;P
Bike Orient - tu będziemy kończyli trasę © alistar

Poznaję Ewcię, potem Anetkę oraz Darka.
Odprawa. "Gigowcy" dostają mapy i zaczynają nad nimi ostro myśleć ;) Potem "konie są już w blokach startowych", muzyka podkreśla tę atmosferę ;) O godz. 9 "gigowcy" wyjeżdżają na swój 1. etap w dniu dzisiejszym, a my... mamy wolne niemal do 14...
"Mój osobisty serwisant" zajmuje się Gąsienicą i "czarnozłomem" ;)
Bike Orient - serwis rowerów © alistar

Rowery, po zserwisowaniu, dostają swoje numery... no tak, jesteśmy zawodnikami... niezły dowcip... ;D
Bike Orient - osobisty serwisant prawie gotów do drogi ;) © alistar

Po 13 zjawia się w bazie "zespół rekreacyjny BS" ;)
Przed startem atmosfera niemal piknikowa :)
Na zdjęciu większość "zespołu rekreacyjnego BS" ;)
Bike Orient - usiądźmy przed drogą ;) © alistar

Przed 14. jest nasza odprawa, następnie dostajemy mapy i... teraz to my zaczynamy ostro myśleć ;D (kto ciekaw, niech zajrzy do Ewci - a warto :) )
Ustalamy trasę... zamierzamy jechać całą ekipą - pięcioro dzieci (w tym jedno w foteliku) i siedmioro dorosłych :D Drugiej takiej ekipy nie było ;D
Tuż przed 14. ustawiamy się na starcie, i na dany znak, wyruszamy :D
Bardzo szybko mamy pierwszą awarię - Wikiemu spada łańcuch... ale czujna Kosma szybko pokazuje mu (łańcuchowi, nie Wikiemu, ma się rozumieć ;P) gdzie jego miejsce ;)
Bike Orient - pierwsza awaria na trasie - Wikiemu spadł łańcuch © alistar

Niemal na samym początku trasy, przedzierając się przecinką, miałam chwilę zwątpienia... co ja tutaj robię? przecież... ja... ja... jeszcze nigdy nie jechałam po dywanie z suchych liści!... ani po gałęziach!... Ale, o dziwo, przejechałam ten odcinek, i to bez "gleb" tudzież "półgleb"! Jestem z siebie dumna :D Nie ukrywam jednak, że pojawienie się drogi, powitałam z ulgą :)
Bike Orient - osłaniam tyły vel dobijam maruderów ;) © alistar

Miło się jechało - teren piękny, towarzystwo miłe a zabawa w szukanie ścieżek i odnajdywanie punktów kontrolnych była przednia :D
Czasem musieliśmy stanąć, coby porównać to, co widzimy, z tym co mamy na mapie ;)
Bike Orient - sprawdzanie trasy © alistar

W pewnym momencie nastąpiło zdarzenie, którego chyba wszyscy mieliśmy nadzieję uniknąć... flak, totalny flak... Mariusz stwierdził, że dopcha rower do PK, a potem będzie serwis i popas... i tak też zrobiliśmy...
Bike Orient - Kosma walczy z rowerem Mariusza © alistar

Monika dzielnie walczyła z dętką, a my... pomagaliśmy w miarę swoich możliwości ;)
Bike Orient - jedna pracuje, reszta się przygląda ;) © alistar

Usuwanie skutków awarii trwało długo, bo... nieważne zresztą ;)
Bike Orient - Kosma łata dętkę © alistar

W każdym razie czas został wykorzystany na wzmocnienie z lekka nadwątlonych sił ;)
Bike Orient - dzieci odpoczywają ;) © alistar

...a Kosma ciągle była na pierwszej linii frontu... ;)
Bike Orient - Kosma nadal walczy z rowerem... ;) © alistar

Umiejętności zwyciężyły przeciwności losu i ruszyliśmy w poszukiwaniu kolejnych punktów :)
Bike Orient - szał ciał czyli alistar na Gąsienicy ;P © alistar

Rozdroża bywały dla nas rozterką ;P
Bike Orient - na rozstaju... © alistar

...ale stawaliśmy wtedy, przyglądaliśmy się skrupulatnie mapom, czasem coś pogryzaliśmy... ;)
Bike Orient - popas i sprawdzanie mapy © alistar

...a potem ruszaliśmy dalej przed siebie :)
I dojeżdżaliśmy w kolejne urokliwe miejsce :)
Bike Orient - nad oczkiem wodnym © alistar

Chwila zachwytu nad pięknem :)
Bike Orient - osobisty serwisant przy zielonym oczku ;) © alistar

...oraz odpoczynku...
Bike Orient - postój nad oczkiem wodnym © alistar

...jako że mamy za sobą niezły podjazd... największy w moim życiu (tego dnia nie będzie to ostatni z tych "największych" ;P)
Na postojach ludziska różne rzeczy, oprócz zerkania w mapy i napychania brzuszków, robili - jedni oglądali jakieś mikroskopijne owady...
Bike Orient - chwila postoju - serwisant ogląda dłoń ;) © alistar

...a inni chowali się pod liśćmi ;)
Bike Orient - mini sesja zdjęciowa ;) © alistar

Z PK wracaliśmy prowadząc rowery...
Bike Orient - okolice PK © alistar

...albo jedząc batoniki ;)
Bike Orient - Snickers jest niezły ;) © alistar

Aby jednak można było z PK wracać, najpierw trzeba było się do nich dostać...
Bike Orient -dotrzeć do PK... © alistar

...ale później była satysfakcja z kolejnych, własnoręcznie zrobionych, dziurek ;)
Bike Orient - PK zdobyty :) © alistar

Dnia tego musieliśmy zwalczyć jeszcze kilka przeciwności losu w postaci łańcucha, który opuścił przynależne mu miejsce w rowerze Igorka, konara, który zablokował na dłuższą chwilę koło w rowerze Ani oraz skrzywionej zębatki w rowerze Wojtka, po którym to zdarzeniu wiele wskazywało na to, że właściciel będzie musiał pokonać drogę do mety per pedes... Jednakże jego umiejętności (oraz zapewne interwencja duchów opiekuńczych ;) ) spowodowały dogonienie reszty ekipy w okolicy kolejnego PK :)
Końcówka naszych zmagań to była ostra walka z czasem - bardzo chcieliśmy zmieścić się w limicie czasowym i dotrzeć na metę przed 20...
Udało się :]
Na metę jako pierwszy z naszej ekipy, wpada Wiku, i to on, jako jedyny, ma miejsce 13, a reszta ekipy, ex aequo, 14 ;D

Podziwiam Anię, która po 1/3 trasy sprawiała wrażenie, że nie ujedzie już nawet 500 m, a przejechała dzielnie całą trasę, i podziwiam Igorka, Wikiego, i Kamila, którzy "dokręcili" kilka km więcej jeżdżąc na postojach i wyrywając się za bardzo do przodu ;)
Podziwiam Ewę, która pokonała całą tę trasę z Martą w foteliku, i Martę, która tę prawie 6-godzinną jazdę w foteliku wytrzymała :)

Przejechaliśmy ok. 23,5 km
Piszę "ok." ponieważ wieczorem był wypad do ekipy BS-wiczów nocujących w ośrodku wypoczynkowym :D Wieczór był pod hasłami "Rudy 104" oraz "opinacze" ale nic więcej nie napiszę z obawy przed linczem ;P


Super impreza! Świetna organizacja, piękny teren, wspaniali ludzie :)
Jeśli to tylko będzie możliwe, za rok też pojadę :)

Dnia tego pamiętnego pokonałam kilkakrotnie swoje słabości i ograniczenia :]
Alistar, którą dręczy lęk wysokości, podjeżdżała pod strome wzniesienia :]
...ale to jeszcze nic, bo zjeżdżała również z owych stromych wzniesień :]
...i to na granicy przyczepności opon (Gąsienica, nie będąc rowerkiem stworzonym do takich jazd, dawała z siebie wszystko, osiągając granice swoich możliwości) :]

Poza tym, to zajęłam, ex aequo z innymi starszymi i młodszymi damami z naszej ekipy ;) 5 miejsce w kategorii kobiet ;P

Veni, vidi, victi :) :D :]
Kategoria Odmienne stany umysłu ;P, Rodzinnie, hardcore ;P, z ekipą ;)


Dane wyjazdu:
21.99 km 5.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:35.69 km/h
Temperatura:21.0
Podjazdy: m
Rower:Zielona Gąsienica

"przejażdżka zawsze dobrze ci robi"...

Wtorek, 22 czerwca 2010 · dodano: 22.06.2010 | Komentarze 3

...przez usta dzieci mądrość przemawia a odwracać się od mądrości głupotą jest... posłuchałam więc dziecięcia i wybrałam się popełzać trochę na grzbiecie Gąsienicy. Wmordewind na zewnątrz i chaos wewnątrz głowy. Po paru km chyba ten upiorny wiatr nieco przewiał mi mózg, bo byłam w stanie dostrzec piękno otaczającego świata tudzież pozachwycać się.
polne kwiaty © alistar

ukwiecone pobocze © alistar

A później, kiedy dźwięk dzwonka komórki zmusił mnie do zatrzymania się, przydreptał taki jeden mały, merdając z daleka ogonkiem, popatrzał mi w oczy, wspiął się przednimi łapkami na pedał, i obwąchał z bliska; nie wyglądał imponująco, za to zachowywał się wzruszająco
pies przyjacielsko nastawiony © alistar

A później to nawet zachciało mi się sprawdzić jak też prędko uda mi się dziś jechać po płaskim... 35.69 km/h
I nie zaniedbałam wykorzystania bardzo równego odcinka asfaltu ;)

I "niechcący", zupełnym przypadkiem, i tak tylko jakoś przy okazji... najdłuższy dystans miesięczny ;)
Kategoria Kwantowanie czasu ;D, Odmienne stany umysłu ;P


Dane wyjazdu:
26.23 km 11.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:32.92 km/h
Temperatura:29.0
Podjazdy: m
Rower:Zielona Gąsienica

...bo "wszyscy" trenują przed Bike Orientem... ;)

Środa, 9 czerwca 2010 · dodano: 09.06.2010 | Komentarze 2

...a ja albo zupełnie nie mam na rowerowanie czasu, albo kompletnie bez sił jestem... ;P
Dziś jednakże czas się, o dziwo, znalazł, chęci również :) Siły wydawały się mizerne, acz nie zerowe, co dawało pewną nadzieję ;)
Pozostawało pytanie: dokąd by tu pojechać...?
Przypomniałam sobie, że zimą jeszcze wypatrzyłam na "zumi" dziwny obszar w "moim" lesie; ruszam więc w tym kierunku :D
Ruszam... hmmm... za oknem 29 stopni w cieniu, godzina prawie południowa... czy mnie już całkiem pogięło? Ano chyba tak, jako że pojechałam ;P
Szkoda tylko, ze ten las tak daleko... że tyle trzeba doń jechać...
Ale w końcu jestem w lesie :D
Ścieżką w las © alistar

To jest ścieżka, na której - wprawdzie nieco dalej - jesienią zaliczyłam piękną błotną glebę ;D
A później już teren dla mnie zupełnie "dziki", znaczy pokonywany po raz pierwszy ;P
Droga leśna © alistar

We wczesnej młodości potrafiłam zabłądzić na prostej ulicy w mieście (nie swoim, rzecz jasna :P); teraz na szczęście jest dużo lepiej :D (...zaraz, zaraz, czy ja naprawdę chcę jechać na Bike Orient?... ;D)
Trafiłam do owego dziwnego miejsca :D
Jezioro Piasku ;) © alistar

Popodziwiałam, obfociłam...
Jezioro Piasku - kolejne ujęcie ;) © alistar

...podreperowałam nadwątlone upałem siły...
I zaraz potem zaatakowałam "straszny" podjazd ;D
Z góry, dumna z wyczynu (jako że nie wiedziałam czy na pewno dam radę podjechać), sfociłam go :)
...niestety, zdjęcie nie oddaje ani piękna ani stromizny... ;(

A dalej...
Kolejna leśna dróżka © alistar


Kolorowa łąka © alistar




W drodze powrotnej sielski (choć niezbyt miły dla rolników...) widok ;)
Maki i chabry © alistar


Jeszcze zdjęcie z dnia wczorajszego, z wyprawy do "miasta" ;P
Pomnik latarnika :)


Wyprawa bardzo miła :)
Poza tym ucieszył mnie fakt, że po powrocie prawie nie byłam zmęczona :D
Gdyby nie konieczność powrotu na określoną godzinę, pojeździłabym po tym lesie znacznie dłużej...
Kategoria Kwantowanie czasu ;D, Odmienne stany umysłu ;P, W poszukiwaniu ścieżek


Dane wyjazdu:
7.77 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:28.98 km/h
Temperatura:13.0
Podjazdy: m
Rower:Zielona Gąsienica

totalny upadek ducha...

Wtorek, 1 czerwca 2010 · dodano: 01.06.2010 | Komentarze 3

Wytoczyłam o zmierzchu Gąsienicę, coby popełzać ciut po okolicy, ale... no właśnie... chyba zbyt zmęczona psychicznie jestem... po 2 km pierwsze załamanie morale...
na polepszenie - fotka rzepaku o zmierzchu

Fotka pomogła - postanowiłam przejechać się jednak jeszcze kawałek
...a potem... psisko chciało mnie dopaść... no i co z tego, że było za płotem, skoro psisko było wielkie, rozszalałe a płot nie wydawał się dobrą ochroną przed tym potworem... Do domu!... ehhh...
Jeszcze tylko zdjęcie nowego asfaltu, jeszcze pachnącego (no dobra, to nie asfalt, to pole... wydzielało specyficzną woń obornika ;P)...

...oraz ścierniska

...muszę odpocząć... już pojutrze... :P
Kategoria Kwantowanie czasu ;D, Odmienne stany umysłu ;P


Dane wyjazdu:
16.78 km 3.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:34.78 km/h
Temperatura:13.0
Podjazdy: m
Rower:Zielona Gąsienica

coby zmniejszyć poziom stresu...

Środa, 26 maja 2010 · dodano: 26.05.2010 | Komentarze 0

...udało się; rower, jak zwykle, pomógł...

Księżyc dziś sobie taki jakiś niewyraźny był...
Kategoria Kwantowanie czasu ;D, Odmienne stany umysłu ;P, W poszukiwaniu ścieżek


Dane wyjazdu:
16.28 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:31.69 km/h
Temperatura:9.0
Podjazdy: m
Rower:Zielona Gąsienica

coby mózg ochłodzić... ;P

Wtorek, 25 maja 2010 · dodano: 26.05.2010 | Komentarze 4

Późnym wieczorem; powrót przed północą.
Zmęczona byłam, nie tylko emocjonalnie...
Płyty, a raczej wszystkie szczeliny i braki, czułam w głowie...

Kontrast kolorów: niebieskiego, ciemniejącego nieba i rudobrązowej - w świetle latarni - drogi; obszary oddzielone pasmem światła...


Chmury były piękne



Razem z Gąsienicą podziwiałyśmy piękno nocy, barw innych niż za dnia; i powstrzymywałyśmy się, coby nie wyć do księżyca ;P
Kategoria Kwantowanie czasu ;D, Odmienne stany umysłu ;P


Dane wyjazdu:
7.70 km 2.50 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:18.0
Podjazdy: m
Rower:Zielona Gąsienica

do apteki

Czwartek, 20 maja 2010 · dodano: 21.05.2010 | Komentarze 0

Z cyklu: kwantujemy czas i szybko z powrotem ;P

Niewątpliwą atrakcją była polna ścieżka :D Dojeżdżając do niej, jechałam na wprost auta, pokonującego wertepy przy akompaniamencie potężnych rozbryzgów... Najpierw nieco szerzej otwarły mi się oczy,a za chwilkę paszcza rozciągnęła się w uśmiechu :D W efekcie i na mnie, i na ubraniu, i na Gąsienicy, pojawiło się mnóstwo ciemnych, nieregularnych plam ;P
Kategoria Kwantowanie czasu ;D, Odmienne stany umysłu ;P, Sklep i takie tam ;)


  • Nowsze wpisy →
  • ← Starsze wpisy

na rowerze jeździ alistar . wykonanie bikestats.pl serwis rowerowy . grafika free css templates